krótka recenzja długiej historii Rodu Aszura

Nadżib Mahfuz zmarły pięć lat temu laureat literackiej Nagrody Nobla (1988r.), to najsłynniejszy egipski pisarz, ciągle jeszcze pamiętany z szumu jaki wywołał stając w obronie Salmana Rushdie i jego Szatańskich wersetów.

W Polsce dotąd wydano dwie części jego najwybitniejszego dzieła, trylogii kairskiej Opowieści starego Kairu oraz Kamal, w których przedstawił życie tradycyjnej rodziny kairskiej. Poza tym Złodziej i psy, czy Rozmowy nad Nilem. Polscy czytelnicy pewnie kojarzą Mahfuza z książki Hamida z zaułka Midakk, historię dziewczyny z Kairu, która nie bacząc na konwenanse pragnie walczyć o swoje szczęście. Na początku kwietnia otrzymaliśmy od Wydawnictwa Świat Książki możliwość zatopienia się w kolejnej książce egipskiego pisarza Ród Aszura.

To kolejne arcydzieło egipskiego noblisty opowiada historię rodu An-Nadżi, zapoczątkowanego przez Aszura An-Nadżi. To pełna namiętności saga rodzinna, której poszczególne etapy przetaczają się szybko przez życie wielu pokoleń.

Książka rozpoczyna się od dnia kiedy starzec Afra w drodze do meczetu znajduje porzucone niemowlę. Narażając się na grzech, wraca z zawiniątkiem do domu. Chłopiec, mały Aszur zostaje z radością przyjęty przez to bezdzietne stare małżeństwo, które wychowuje go na prawego mężczyznę. Po latach Aszur zdobywając zaufanie mieszkańców swojej dzielnicy zostaje jej panem. I w taki posty i wzruszający sposób rozpoczyna się wielopokoleniowa historia rodu Aszura.

Mimo niewiadomego pochodzenia Aszur, w którego większość ludzi nie wierzyła staje się idealnym panem, dbającym o zwykłych, biednych ludzi. Sprawiedliwie zarządza, sam nadal ciężko pracując. Niestety, każde następne pokolenie Aszura oddala się od jego wizji dobrego świata, łamiąc jego wewnętrzny kodeks. Jego następcy – synowie, wnuki, prawnuki – wikłają się w podejrzane interesy, zdrady, ulegając pokusom bogactwa. Wiążąc się z nieodpowiednimi kobietami ranią swoje pierwsze żony i zawiedzione dzieci. Ród powoli traci zaufanie i przywództwo. Ideały Aszura zostają sprzeniewierzone. Ale czy na zawsze?

Pewnie mogłabym o tej barwnej powieści napisać o wiele więcej, jednak długo zastanawiałam się, czy pozbawiać potencjalnego czytelnika przyjemności z jej lektury. Sama książkę wzięłam w ręce, bez jakiejkolwiek znajomości tekstu. Mogłam tylko, po lekturach książek Mahfuza spodziewać się prawdziwej uczty dla zmysłów i oczu. Bo o poruszenie wyobraźni w trakcie lektury książek noblisty nie trudno.
Myślę … jestem przekonana, że jest to jedna z tych książek, do których się wraca. Namalowana powieść, której obrazy chce się oglądać bez końca. Dla tych, którzy Nadżiba Mahfuza jeszcze nie czytali zdecydowanie potwierdzam słowa, że to barwna przypowieść o Złu i Dobru, łącząca prozę przygodową z poetyckim czarem wschodnich gawęd.

3 komentarze:

  1. Takich historii nam trzeba...o dobrych ludziach...

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo interesująco brzmi ta recenzja, cieszę się, że napisałaś coś o tym pisarzu, bo muszę się przyznać, że o Jego istnieniu nic mi dotychczas nie było wiadomo....

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem właśnie świeżo po lekturze pierwszej części "Opowieści starego Kairu" i po prostu czuję, że mnie ta książka zaczarowała. Na pewno zapoznam się z pozostałymi powieściami autora. I rzeczywiście, tak jak piszesz, jego proza to prawdziwa uczta dla zmysłów!

    OdpowiedzUsuń