temperatura rośnie czyli Środek lata Małgorzata Warda


Gdyby można było w tym miejscu wykrzyczeć emocje, pewnie zagłuszyłabym tym krzykiem myśli wszystkich, którzy zajrzą pod ten adres. Gdyby można tu było bić i gryźć, przekazać tę gorycz i temperaturę wrzenia po lekturze książki. Ach gdyby można było! Banalnie będzie jeśli napiszę dawno nie czytałam tak emocjonującej historii, bo to banalne i nie pasuje dla Środka lata, bo nie ma takich słów, które potrafiłyby opisać to, co czułam w trakcie lektury i czuję teraz, kiedy - niestety - zamknęła się ostatnia karta książki. Chciałoby się – równie banalnie – zapytać – Pani Małgorzato będzie ciąg dalszy? Bo choć historia rodziny Feyów jest okrutna, straszna i nieprawdopodobna, to po jej przeczytaniu niczego nie pragnę więcej jak poznać osobiście te rodzinę albo dowiedzieć przynajmniej jak im się wiedzie – Mateusz nadal w Krakowie? Lou wyrosła? A Laura, jak sobie radzi Laura? I tylko boję się jednego, a mianowicie tego, że Lou też?!
Środek lata z letnich temperatur ma gorączkę wrażeń. Nic poza tym albo aż, bo to tragiczna i smutna historia, a jak smutna świadczyć mogą moje łzy, których (kolejny minus bloga) również nie mogę uwidocznić na tej stronie. Popłakałam się nad książką od niepamiętnych czasów, wzruszyłam się i zagryzając pięści powtarzałam, jak mantrę, nie, nie, nie!
Dla tych, którzy czytali to, co napisałam o Nikt nie widział, nikt nie słyszał albo też osobiście czytali książkę, powiem jedno – to jest nic w porównaniu ze Środkiem lata. Ja nadal utrzymuje się w przekonaniu i nadal (choć muszę) nie zaliczę również tej książki do literatury polskiej. Choć rzecz dzieje się w jak najbardziej polskiej Gdyni, nad naszym, polskim morzem, w polskich realiach szarej rzeczywistości. Ale polska literatura jest zwykle nudna i ciągnie się niemiłosiernie, a Środek lata nie ma nic wspólnego z nudą, a jedyne, co mogę mu zarzucić, to fakt, że kiedyś się kończy.
Rodzina Feyów, niby normalna, spokojna rodzina, troje dzieci, wymarzony, ciężko wypracowany dom i życie, choć bez nadzwyczajnych namiętności całkiem przyzwoite i ułożone. A jednak coś zgrzyta, ktoś ukrył gdzieś głęboko tajemnicę, która doprowadza do tragedii, która musi znaleźć swoje ujście. Sylwia i Mateusz to rodzeństwo darzące się silnym uczuciem, złączone nierozerwalną więzią, żyjące w swoim świecie ... ach jest jeszcze Lucyna, nie można zapomnieć o małej Lou, choć tych dwoje czasem zdaje się o niej zapominać, zresztą im zdarza się często zapominać o całym świecie. Nie źle! - cały świat to tych dwoje. I kiedy ginie jedno z nich ten świat się rozpada, zmienia. Nic już nie jest i nie będzie takie piękne i proste … ale czy w ogóle kiedykolwiek było?
Nie chcę w tym miejscu opisywać całej historii, streszczać tego, co przeczytacie w książce, bo jedno zdanie za dużo i może się zdarzyć, że ogień przygaśnie. A ja chcę abyście płonęli jak ja w trakcie lektury, aby emocje paliły was jak żar nieba w środku lata.

Niesamowita, ciężko mi się z nią rozstać, chcę więcej i dalej i jednocześnie chcę cofnąć czas, naprawić to, co zepsuto u Feyów, a jeśli naprawić się nie da, to choćby troszkę cofnąć zegar czasu i pomóc miłości. Co za emocje!

20 komentarzy:

  1. Widziałam ją w bardzo dużej promocji i zastanawiałam nad zakupem , nie znam tej autorki, ale może warto poznac >?

    OdpowiedzUsuń
  2. sabinka nawet się nie zastanawiaj!!! biegnij po książkę i czytaj, czytaj!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi również bardzo się podobało ( kryterium mam takie, ze mimo, że czytałąm ją jakiś czas etmu, nadal ją pamiętam, co przy mojej sklerozie, jest osiągnięciem).

    OdpowiedzUsuń
  4. Matko! Po takiej recenzji to aż trudno nie chcieć tej książki przeczytać!!!:) Ja zajrzę do niej napewno:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Twoja recenzja jest tak emocjonalna, że może dobrze, że to internet i nie możesz gryźć, bić i płakać przed naszymi oczami:))) Ale dzięki tym emocjom mam ogromna ochotę przeczytać książkę, bo dawno już żadna powieść nie wyzwoliła we mnie takiego ogromu uczuć (ani dobrych ani złych).
    W sumie to trochę sie nawet boję...Ale jak będę miała okazję to na pewno sięgnę i skrzętni notuję tytuł i autora.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Pani Moniko, uwielbiam Pani blog!:-)
    Czy mogę zapisać go jako ulubiony w linkach na moim blogu?

    Małgosia

    OdpowiedzUsuń
  7. Sabinko - podziel się: gdzie ta promocja?

    Monika - gratuluję, świetna recenzja, aż mnie pobolewał ten Twój ból! Ksiązka dodana do poszukiwanych.

    A swoją drogą zupełnie, ale to zupełnie się nie zgadzam, że polska literatura jest nudna i się ciągnie. Czytałaś chyba niewłaściwe książki, przygotuję Ci jakiś pakiecik "na zmianę zdania" :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Iza, Marta (tusieńka) a to ważne!!!

    Paula i to mi chodziło:), bo grzechem jest jej nie przeczytać!

    Pani Małgorzato - oczywiście!:)

    Enga pakieciku:))) oj dobra, no może źle trafiałam, ale grunt, że teraz trafiam bardzo dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  9. Cóż za recenzja! Ile emocji! Aż by się chciało wyciągnąć tą książkę z ekranu i czytać już teraz, od razu... bez poszukiwania po księgarniach...

    I przyłącze się do zdania Engi, ja sama coraz bardzie lubię polską literaturę i coraz częściej tylko ją bym czytała :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Edith ach te emocje, warto dla nich poszukać nawet w najgłębszych zakamarkach księgarni!

    ... i powtórzę w końcu trafiam!:)(chociaż zgrzeszyłabym gdybym nie wspomniała o Plebanek, której twórczość wielbię od początku!)

    OdpowiedzUsuń
  11. Skoro warto poznać, to chętnie się rozejrzę. Lubię książki, które naprawdę oddziałują na odbiorcę...

    OdpowiedzUsuń
  12. Futbolowa naprawdę rozejrzyj się :)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Z książek pani Wardy tę właśnie miałam największą ochotę przeczytać, do tej pory czytałam "Dłonie" (bardzo dobre, po lekturze miałam ochotę napisać do autorki z komentarzem i ta książka pośrednio zadecydowała o założeniu przeze mnie bloga, choć nigdy jej tam nie opisałam) i "Ominąć Paryż" (dobre). W takim razie tak, jak planowałam - koniecznie przeczytam "Środek lata"!

    OdpowiedzUsuń
  14. Mandżurio może warto cofnąć się do Dłoni?

    OdpowiedzUsuń
  15. Moni, te emocje! Książki, które tak poruszają, zostają już w pamięci na zawsze. Niby liczy się treść, a nie okładka, ale muszę przyznać, że widząc "Środek lata" w księgarni, nie przypuszczałabym, że to tak emocjonująca książka ;) Teraz już będę mądrzejsza ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Całkowicie zgadzam się z powyższą recenzją!:D Człowiek aż płonie z emocji czytając tą książkę!!!:D:D:D Na prawdę trudno się od niej oderwać a kiedy cała historia dobiega końca to ciężko rozstać się z jej bohaterami i zapomnieć Sylwie i Mateusza..."Środek lata" to najlepsza polska książka jaką przeczytałam!;D Gorąco polecam!!! Żancia

    OdpowiedzUsuń
  17. Miło widzieć, jak moja pani profesor, rozwija swoje skrzydła literackie :) Życzę wszelkich sukcesów w dalszym pogłębianiu swojego talentu literackiego :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Żancia - Sylwią i Mateuszem się po prostu żyje! Ja chcę część drugą!!!!!:))

    Piotr :))

    OdpowiedzUsuń
  19. muszę się w takim razie zapoznać z tą autorką.

    OdpowiedzUsuń
  20. Kasia.eire MUSISZ!:)

    OdpowiedzUsuń