lista życzeń - młoda, zgrabna, dziewica

Zakochać się w wieku 90 lat – możliwe? Czemu nie!? Ale zakochać się w wieku 90 lat w 15 latce? To już dziwne. Dla bohatera Marquez’a Rzecz o mych smutnych dziwkach nie tyle dziwne to doznanie ile bolesne. Tak mało życia zostało, tak jeszcze wiele by się chciało przeżyć z ukochaną, a życie ku zachodowi raczej, a ukochana taka świeża.

Ten samotny, używający życia dziennikarz, krytyk muzyczny i nauczyciel hiszpańskiej gramatyki, autor codziennych felietonów i krytyk muzyczny nagle pod koniec swego życia, właściwie w dzień 90 urodzin sprawia sobie prezent w postaci …. dziwki. Koniecznie młodziutkiej i ślicznej i koniecznie dziewicy…. którą niespodziewanie dla siebie samego, obdarza wielkim uczuciem. To dla niej zarywa noce, dla niej porzuca pracę i traci natchnienie pisarza. To dla dziwki jeździ z zadyszką po całym mieście i wypatruje jej w każdej napotkanej dziewczynie, to dla niej sprzedaje cały majątek planując wspólną przyszłość.
Tego samotnika z wyboru, który dotychczas brzydził się miłością, nie chciał jej i gardził dotyka ona w późnym wieku. W okresie życia, kiedy pozostaje jemu tylko żałować tego czego nie uczynił albo czego czynił za wiele ... lub też, co lepsze rzucić wszystko na jedną szalę, by przeżyć ją teraz jak najlepiej i najpełniej. Aby do kolejnych urodzin.

Dla jednych książka sentymentalna i refleksyjna dla innych gorsząca – ale czy nie wystarczy jej już jedna cenzura na etapie tytułu?
Przecież nie trzeba jej czytać … ale szkoda by było …

12 komentarzy:

  1. Marqueza warto czytać. ;) I ja mam zamiar w najbliższej pięciolatce powrócić na kontynent południowoamerykański i znowu zaczytywać się w ichniejszym postrzeganiu świata.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam, ale zaintrygowałaś mnie...:)

    OdpowiedzUsuń
  3. A mnie ta książka Marqueza się podobała (zresztą nic nowego - podobały mi się wszystkie dotychczas przeze mnie przeczytane powieści Marqueza) i wspomniałam już o tym w mej recenzji, że miałam nieodparte wrażenie, że autor w jakiś stopniu żegna się nią z czytelnikami. Mam jednak nadzieję, że to tylko wrażenie i w Międzynarodowym Dniu Pisarzy życzę mu dużo zdrowia, siły oraz oczywiście natchnienia.

    OdpowiedzUsuń
  4. mam spory sentyment do tej książki... długiej opowieści nie będzie...ale

    LUBIĘ TE SŁOWA

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyznam się, że to druga książka Marquez'a ... bo nie było mi z nim po drodze. Zaczęłam od "Miłość w czasach zarazy" i jakoś nie specjalnie mnie zainteresowała. Potem leczyłam urazę ... i nie powiem, że nie było warto podejść raz jeszcze i nie powiem też, że raz jeszcze nie podejdę:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ech, ta książka znajduje się na liscie moich faworytów :) Jak ktoś nie czytał,to polecam !!! Słowa,do których się wraca. Dla mnie absolutnie nie była gorsząca.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przecież nie musimy "kochać" wszystkich równo :) Wybaczysz mi brak uczucia do Marquez'a? :( Wybaczysz:)!

    OdpowiedzUsuń
  8. Dużo pochlebnych opinii czytałam na temat tej książki. Moje pierwsze spotkanie z Marquezem nie wyszło zbyt dobrze.. tak więc spróbuję raz jeszcze :) A zacznę od tej.

    PS. Jako za pierwszym razem komentarz mi się nie pokazał.. ;(

    OdpowiedzUsuń
  9. Vampire to prawda, coś dzieje, się z komentarzami - trzeba uzbroić się w cierpliwość i "wejść" ponownie na posta.
    A Rzecz ... polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam, mam :) Wpisałam na listę książek "ślubnych" i dostałam. Heh, siostrzenica nie chciała mi kupić ze względu na zbereźny tytuł, kto by pomyślał, że kilkunastolatki są takie pruderyjne? ;) Dostałam od kogoś innego. Dorosłego :)

    OdpowiedzUsuń