Anty-Christa

I znowu tak krótkie lecz jak wyraziste opowiadanie Amelie Nothomb. Tak realny, że prawie namacalny świat książki, wydarzenia zdające się być na wyciągnięcie ręki. Zdarzenia, które pochłaniają.

Występują: niewinna Blanche, diaboliczna Christa i zaślepieni rodzice.

Najpierw rozkochani, zauroczeni przyjaciele i kochający swoje urocze dziecko rodzice.
Potem z jednej stroni oszukiwani i zdradzeni znajomi z drugiej strony oburzony ojciec broniący swego dziecka. Dziecka, którego nikt nie zna, albo też każdy zna z innej strony. Dziecka, w którego ciele mieszka ….. zło objawiające się urokliwym dobrem i słodkim uśmiechem. Takich wykorzystanych i oszukanych przez to dziecko jest jeszcze wielu.
Brzmi jak z najgorszego horroru ale to opowieść o dorastającej dziewczynie z problemem akceptacji siebie i z własnymi kompleksami.
Historia tego szesnastoletniego zła wcielonego nie kończy się na głupich kawałach i czasem śmiesznych zagrywkach. To też nie problem wieku i dojrzewania.
Ta szesnastolatka to zło wcielone, to Christa w ciele Antychrysta.
Niewiele można napisać o tej krótkiej książeczce, bo szkoda opisywać te wszystkie irytujące zachowania szesnastolatki. Lepiej też nie opowiadać o reakcjach - albo też ich braku - ludzi dorosłych, zapatrzonych w dziewczynę jak zakochana nastolatka w swojego chłopaka. Przy tej książce Nothomb można się zirytować podobnie jak przy "Krasomówcy" na zaślepienie, na bezmyślny brak działań. "Antychrysta" to sam środek piekła.
Rodzice posłuchajcie czasem swoich dzieci .. one też miewają (dobre) przeczucia.
A Antychryst zaraża!
_______________________
zdjęcie pochodzi ze strony http://ksiazki.wp.pl

9 komentarzy:

  1. Witam :) to Antychryst w ciele Christy chyba :) i tutaj się z Tobą zgodzę. Straszna książka! Irytująca to idealne określenie...
    I apel do rodziców jak najbardziej słuszny... niesamowite...

    Polecam tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. dzięki za poparcie moich słów - sama powiedz Mała Mi - gdyby tylko jej posłuchali!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Tej akurat nie czytałam, lubię Nothomb.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie pozostaje mi nic innego Judytto jak polecić Ci "Antychrystę":)

    OdpowiedzUsuń
  5. Na pewno przeczytam! Lubię książki, które mimo niewielu stron wnoszą jednak tak wiele :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak jak już raz pisałam. Nothomb ma to coś. I to w niej lubię. Krótko, lecz treściwie. To co chce przekazać, przekazuje. I to jest nawet lepsze niż takie pokaźne tomiska toczące się jak w flaki w oleju. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tucha, Vampire - Nothomb jest jak tabletka musująca:)... mała, a ile do wypicia!

    OdpowiedzUsuń