POŚWIĘCAĆ! KRZYCZEĆ! USPRAWIEDLIWIAĆ! CHCIEĆ I NIE CHCIEĆ! OSKARŻAĆ!

O „Dolinie nicości” Bronisława Wildsteina można napisać krótko – to książka o współczesnej Polsce. Książka, w której każdy rozpozna wśród postaci konkretne osobistości ze świata podejrzanych biznesów i polityki. Książka obnaża i wywleka długo skrywane tajemnice III RP, jest lepszą pomocą naukową niż niejeden podręcznik do historii.
Wildsteinowi zarzucano dualność, walkę dobra ze złem, zarzucano propagowanie doktryny Maniego (jakoby książka miała być manichejska) ale postępowanie bohaterów, upadki ich duszy, strach przed praktykami ubeckimi i ciągła obawa o życie, a w tym wszystkim niemożność zaufania innym przekreślają ten zarzut (choćby złamany Struna, który zawierzył człowiekowi, który pierwszy go zdradził i oszukał – Return). Ciągła niemożność pogodzenia się z dawnym życiem są niczym trucizna dla byłych agentów. I choć niektórzy z nich mają sumienie, a co za tym idzie wyrzuty, uparcie przekonani są o swojej niewinności. Szukając usprawiedliwienia dla siebie, oskarżając siebie samych jednocześnie uważają się za bohaterów, obrońców świata, któremu poświecili duszę. Może szukając usprawiedliwienia ratują sobie życie?
Tytułowa dolina nicości, zapomniane przez Boga miejsce, w którym niemożliwe jest osiągnięcie sprawiedliwości i równowagi, to świat, gdzie nie liczy się nic, co ma jakąkolwiek wartość. Jest ona jak biblijna wieża Babel gdzie ludzie przestali się rozumieć, gdzie każdy mówi i myśli w innym języku, gdzie ludzie pogubili się w podążaniu za prawdą, miotając się między prawością a posłuszeństwem. Trudno jest w takim przypadku oddzielić dobro własne od dobra narodu (?).
Książka Bronisława Wildsteina nie należy do łatwych ale ciekawość każe ją czytać, nie pozwala przestać. Ciekawość chce wiedzieć więcej o kraju układów wmieszanych w politykę i sądy, w biznes i kościół. O kraju, w którym oskarża się zamieszanych po czym w sposób niekontrolowany „plaga” ta przenosi się na oskarżycieli.
I nie trzeba „siedzieć” w tym wszystkim, nie trzeba być w temacie ani świadomie żyć „w tych czasach” aby rozpoznać taplających się w brudzie. Osobiście nie przeczytałam książki jednym tchem, wracałam wiele razy aby zrozumieć ale też aby złapać oddech, nabrać dystansu do świata ze skazą.
Bardzo podobał mi się trafny komentarz-pytanie czytelnika z WP, z którym Was zostawię:
„(…) Drodzy czytelnicy - gdyby was obnażono i pobito, i chciano bić dalej i dokonywać przez długie miesiące gwałtów homoseksualnych i oszpeceń w ciasnej śmierdzącej celi, czy zgodzilibyście się zdradzić waszych przyjaciół, wy, jako młodzi studenci - wyciągnięci nagle z ciepłego akademika w środku zimy?. Zdradzić wszystko w co wierzycie? (…)”*.
* mam nadzieję, że Grog się nie gniewa

Bronisław Wildstein

"Dolina nicości"

http://www.ksiegarniakatolicka.pl/

http://www.ksiegarniakatolicka.pl/product_info.php/cPath/108/products_id/1355

6 komentarzy:

  1. Moni, ilekroc zagladam, to zawsze mi cos ciekawego przypomnisz! :) Nie pamietam, kiedy czytalam ostatni raz ksiazke o Polsce, a tym bardziej publicystyczna... To byla pierwsza refeksja. A druga to, rany, kiedy ja na to wszystko znajde czas? Jezeli pomyslec, ile ciekawych rzeczy jest dostepnych w zasiegu reki, a jak malo ma sie czasu w porownaniu do tej ilosci dobra, to mozna oszalec :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Magamaro i takim sposobem - Twoim komentarzem - wstępujemy na drogę filozoficzną - gdyby tylko czas był z gumy, gdyby doliczać do doby tzw "w międzyczasie" - no bo gdzież jest ten międzyczas? Ja chciałabym aby zakup książki zawsze równał się z jej przeczytaniem - a nie z ciągle rosnącym stosem książek do przeczytania - ale jak się nie oprzeć jakiejśc ciekawej pozycji literatury?Co zrobić aby się nie zadręczać z powodu leżących książek czy tych, ktore chcielibyśmy a ... Magamaro Wildstein leżał u mnie ok. 2 lata! No i cieszę się, że Cię zainteresowałam :)i nie oszalej proszę Cię :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiem, że książka jest wartościowa i obnaża, ale nie przeczytam, może kiedyś, może nigdy, uciekam od takiego świata, męczy mnie i przytłacza, jestem zbyt impulsywna i w ogóle, unikam stresu :)

    miłego dnia :) i dziękuję za ten wpis, jest ważny, a nawet bardzo, przyda się tym nieświadomym jak jest, a być nie powinno.

    OdpowiedzUsuń
  4. Margo trochę obawiałam się tej książki tu na blogu, nie chciałam wywołać przypadkiem burzy politycznej. Na jej temat, a właściwie na temat jej autora słyszałam wiele niepochlebnych opinii. Nie wiem, jakoś się nie ustosunkowałam do nich, nie wzięłam do serca. Było mi obojętne jakim jest człowiekiem i czy kogoś drażnią Jego wypowiedzi - bo ja czytałam książkę. I jako obywatel tego kraju, trochę wtedy za młody aby przyjmować do świadomości to się dzieje - dziś dopiero mogę sobie to poukładać po swojemu - zaznaczam po swojemu - i taka pozycja w tym mi zapewne pomoże. Nie da się ukryć, że pewnie niektóre jednak wypowiedzi gdzieś tam kiedyś zasłyszane - są podwaliną do moich dzisiejszych, niektórych opinii- ale myślę też, że tak jest ze wszystkim, choć nie wiem jak byśmy chcieli mieć własne zdanie!
    Margo ja też się wściekałam czytając "Dolinę nicości" - podobnie jak wściekam się czytając gazety i oglądając tv :)i ogólnie także staram się unikać tych bredni ale po pierwsze książka stała na półce za długo a po drugie chciałam mieć własne zdanie na jej temat :))
    Dziękuję za komentarz :))
    Życzę Ci weny twórczej :))

    OdpowiedzUsuń