Za sprawą dwusetnej rocznicy
urodzin rok 2012 ogłoszono rokiem Karola Dickensa. Dzięki temu mogliśmy
zauważyć wzmożone zainteresowanie jego osobą - czy to poprzez wznowienia
powieści jego autorstwa czy przez spotkania typu wspólne czytanie Dickensa, jak to zorganizowane w dniu jego urodzin
(7 luty) przez Instytut Kultury Współczesnej i Klub Miłośników Dickensa, a
także biografie, między innymi tę wydaną przez Znak: Dziewczyna w błękitnej sukience. Mówiąc Karol Dickens myślimy Opowieść wigilijna, Oliver Twist (Przygody Olivera Twista), David Copperfield, czasem też Klub Pickwika czy Nicholas Nickleby. Widzimy chmurę
ciemnych włosów, gniewne spojrzenie, pióro i być może gromadkę dzieci biegającą
wokół biurka wielkiego autora, który wrażliwy był przede wszystkim na niesprawiedliwość społeczną i biedę. Jeśli jednak chcieć skonfrontować to wyobrażenie
z prawdą, jaką dostarczają biografie pisarza i przekazywane historie rodzinne
można ten obraz odmienić. Wiemy jedno, że Karol Dickens pochodził z biednej
rodziny. Jego rodzice skłonni do zadłużania się popadli w ciężkie tarapaty, do
tego stopnia, że ojciec młodego Karola wylądował w więzieniu. Dość dowcipnie tę
straszną sytuację, traumatyczną dla Dickensa opisuje Gaynor Arnold w
zbeletryzowanej biografii Dziewczyna w
błękitnej sukience, w której skupia się raczej na małżeństwie Dickensa – w książce
Afreda Gibsona - ale nie omija ciekawych historii, które nieodłącznie związane były
z życiem tej pary. Alfred chcący uniknąć losu rodziców usilnie stara się znaleźć
dobrze płatną pracę i udowodnić, że na literaturze także można zarobić. Poniekąd
zmusza go do tego nie tylko trauma z dzieciństwa, ale i ojciec dziewczyny, w
której się zakochał. Dowodząc swojego talentu, zdobywając serce Dorothei i zgodę
jej ojca zaczyna życie we własnej rodzinie, dość odcinając się od ojca i matki.
A Catherine (w książce Dorothea
Millar) - czymże uwiódł taki chmurny ciemny młodzieniec tę dziewczynę z dobrego
domu? Podobno, według Arnold tryskającym humorem, oryginalnością i pewnością
siebie, która – biorąc szczególnie pod uwagę jego talent pisarski – przeszła także
na jego przyszłą żonę. I tak oto Dickens zaczął tworzyć swoje dzieła w
otoczeniu żony i dzieci. Ale czy tylko?
Co jeszcze musiała znosić Dorothea vel Catherine? Jakie kaprysy Wielkiego Jedynego
Oryginała – taką kombinacją określeń nazywał sam siebie - zgotował swojej
rodzinie? Życie w trybie sinusoidy, obowiązkowe oddanie talentowi i jego osobie
to chyba codzienność rodziny Dickens. Zakłamanie – na zewnątrz dla wielbicieli
talentu pisarza pięknie i z uśmiechem, rodzinnie i zgodnie, a w domu – można powiedzieć
żołnierska dyscyplina, humor uzależniony od sukcesu tego, co napisał? Jakoś
trudno uwierzyć mi w tę tryskającą radość z chmurnych oczu Dickensa, a tym
bardziej w ten barwny strój, w jakim przedstawia go, pod postacią Alfreda
Gibsona Arnold. Jakoś bardziej przemawia do mnie ten obraz wewnątrz rodziny, i
oczywiście to zakłamanie dla publiki. Dość powiedzieć, że żona zdecydowała
się na separację, zgadzając się być tą porzuconą. Zerwać bliskie więzi łączące
ją z mężem oraz jedną z córek. Wyobcowanie i odosobnienie, wreszcie nieobecność
na pogrzebie męża, na którym pojawiły się tłumy wielbicieli twórczości Dickensa
(podobno po jego śmierci nastały dni żałoby w wielu angielskich domach). W
książce Gaynor Arnold Dorothea wspomina swoje życie przy boku pisarza. W dniu
pogrzebu, w którym zdecydowała się nie brać udziału, wraz z jedyną córką Kitty,
która pozostaje z nią w bliskim kontakcie wspomina i odkrywa swoją nieustanną
miłość do Alfreda. Te wspomnienia odkrywają prawdziwe uczucia charakteryzujące ich
związek i przeżycia, które wcześniej nie ujrzały światła dziennego. Otwiera się
nie tylko przed córką, ale przede wszystkim przed sobą, uświadamiając sobie jak
bardzo się zatraciła, jak dawno nie myślała o swoich uczuciach, bo tymi
zawładnął jej mąż.
Dziewczyna w błękitnej sukience w roku 2008 nominowana była do
Nagrody Bookera, a rok później do prestiżowej nagrody literackiej Orange Prize.
Być może to tylko beletrystyka, ale z mocnymi akcentami biograficznymi. Tylko
albo aż, bo dostarcza w formie powieści licznych faktów z życia wielkiego
angielskiego pisarza. Autora powieści znanych i wydawanych na całym świecie,
które w swoich początkach powstawały w różnych warunkach, na różnych etapach
życia rodziny Dickensów i w otoczeniu nie koniecznie przepełnionym śmiechem i
miłością. Z książki Arnold można dowiedzieć się nie tylko ciekawych faktów z
życia tej pary, ale i sposobu, w jaki pracował Karol Dickens, momentów i
sytuacji, które dostarczały jemu natchnienia. Także tego, czy faktycznie to
chmurne oblicze, do końca, do nagłej śmierci autora przesłonięte burzą włosów tak
doskonale skrywało poczucie humoru i dużą dawkę uśmiechu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz