Smoczek Marian z Drakosławic - Ewa Mleczko, Andrzej Mleczko


Przedstawiam Wam smoczka Mariana. Smoczek Marian mieszka w Drakosławicach i powstał dzięki wyobraźni mamy Mateusza – Ewy Mleczko i zdolnościom Andrzeja Mleczki, który go narysował. Książka Smoczek Marian z Drakosławic to zbiór opowieści z życia małego Marianka. Każde z opowiadań jest o innej jego fajnej przygodzie, a te ma Maryś fascynujące. Od pikników, przez urodziny, wizyty w sklepie z zabawkami do licznych zabaw z przyjaciółmi. Każda z tych przygód i opowieści uczy. Doświadczenia małego smoczka otwierają oczy na świat. Uczą małych czytelników dobrych zachowań, znaczenia niektórych trudnych słów, wyjaśniając je w przystępny sposób, który na pewno utrwali się w głowach naszych maluchów. Do tego bardzo wyraziste ilustracje Andrzeja Mleczki, prywatnie Taty autorki książeczki, które poruszą wyobraźnię niejednego maluszka. Smoczek Marian z Drakosławic to, jak się okazuje bajka nie tylko dla dzieciJ Ja tak się wciągnęłam w przygody małego smoczka, że nawet się nie obejrzałam jak te się skończyły (podczas gdy mój mały smoczek właśnie spał!!:) ). Zaskakiwały mnie mądre spostrzeżenia autorki, pouczające zwroty - czy to mamy smoczka do synka, czy też wynoszone z domu przez niego dobre rady dla przyjaciół.

Smoczek Marian z Drakosławic to właściwie pierwsza książeczka dla dzieci, którą przeczytaliśmy całą. Dotychczas czytaliśmy tylko wierszyki, w które pięciomiesięczne dziecko było w stanie się wsłuchać. Okazało się jednak, że i bajeczka może być tak napisana, że równy rytm opowieści wyciszy maluszka i pozwoli się jemu na chwilę choćby wsłuchać w treść. Także ilustracje zafascynowały mojego maluszka, bo nie chciał oderwać się od książeczki samemu próbując przekładać kartki w poszukiwaniu kolejnych kolorowych obrazków.

I jeszcze jeden plus książki – te opowiadania można czytać wybiórczo, można je powtarzać, bo wcale się nie nudzą (ja czytałam niektóre kilka razy). Smoczek Marian to dobry kumpel dla dzieci i bywa, że dobry wzór do naśladowania.


3 komentarze:

  1. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić Mleczkę jako rysownika dla dzieci - w każdym razie, jeśli będzie w połowie tak dobry jako autor dla dorosłych to już będzie nieźle.

    OdpowiedzUsuń
  2. Marlow też się tego obawiałam, i choć rysunki nie należą do słodkich (typu Disney) to przemawiają do malucha, o czym świadczy zainteresowanie nimi mojego syna:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rysunki tego pana sprawdzają się wszędzie:) Jestem bardzo ciekawa tej książeczki. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń