Obudź w sobie dziecko razem z Le Clezio i Mondo

Każde pojawienie się nowego tytułu J.M.G. Le Clézio jest, przynajmniej dla mnie zapowiedzią literackiej uczty. Zdążył bowiem Le Clézio przyzwyczaić mnie do swojego stylu, który nigdy nie zawodzi, a zawsze jest równie interesujący. Choć przy każdej jego kolejnej książce odkrywam coś nowego, to wiem, że zawsze trafię na ten sam magiczny klimat, otulony mgłą oniryczności prawdziwy świat. Podobnie było i tym razem. Opowiadania – Mondo i inne historie to mistrzowskie etiudy o życiu. Krótkie opowiastki, lecz jak bogate w treść, ile napięć, radości i dramatyzmu jednocześnie niosące za sobą.
Tytułowy Mondo to cygański chłopiec, który przypomina trochę Małego Księcia Saint-Exupéry, Momo Ende w połączeniu z Piotrusiem Panem J.M. Barrie. Tak samo zniewalający i rozczulający, choć potrafiący też uprzykrzyć życie. Tak samo dorosły ile dziecinny Mondo stanowi esencję każdego dorosłego. To jest to dziecięce sedno, które drzemie w każdym dorosłym. Ale oprócz Mondo w zbiorze opowiadań Le Clézio pod tytułem Mondo i inne historie znajdziemy wiele takich wysublimowanych historii. Onirycznych postaci, o które możemy stać się zazdrośni. Tymi, którzy to uczucie wzbudzają są dzieci, bo to właśnie one tym razem opisał Le Clézio. To ich niezależność, wzruszająca szczerość i nieosiągalna (albo raczej zapomniana) dla dorosłych beztroska tak wciągają czytelnika, który weźmie do ręki to najnowsze dzieło francuskiego pisarza. Smutne czasem historie, opisane z rozbrajającą szczerością – jakby opowiedziane przez samych małych bohaterów przypominają dorosłym o czymś co było, co minęło. O czymś czego nie zrobili w swym dziecięcym życiu choć bardzo tego pragnęli.
Bunt Lullaby marzącej o ciepłym domu, o miłości która będzie odbijać się w oczach rodziców, spełnienie marzeń Daniela – odmieńca oczekującego trochę tolerancji, czy Alii uczącej zrozumienia. I wiele innych ciepłych historii dzieci, od których dorośli mogliby uczyć się zrozumienia świata. Prostych równań, których rozwiązanie leży w zakresie możliwości wszystkich ludzi. Czystych serc i szczerych intencji, które kolorują szary świat. Bohaterowie Le Clézio ze zbioru opowiadań Mondo … są jak farby w jego dłoniach, ja właśnie w taki sposób je odczytałam. Każdy z nich jest innym odcieniem szczęścia, składających się razem na piękny obraz świata.
Szkoda tylko, że jest ich tak mało - kolorów, mało historii. Czuję niedosyt po lekturze dawno wyczekiwanej książki. Ta książka to raptem osiem historii, które kończą się za szybko. Jednak z drugie strony - aż osiem, bo choć tak krótkie dają tyle barw i pozytywnej energii, że łatwo po ich lekturze odnaleźć w sobie ukryte głęboko dziecko, dawno zapomniane radości, a przede wszystkim sposoby na ich osiągnięcie. 

4 komentarze:

  1. Ja co prawda wcześniej z tym autorem styczności nie miałam, ale bardzo byłam ciekawa akurat tego tytułu. Szkoda, że trochę rozczarowuje :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Futbolowa roczarowuje??? Czemu?

    OdpowiedzUsuń
  3. ja również nie miałam z nim do czynienia ,ale bardzo chętnie spróbuję się z nim zapoznać :D

    OdpowiedzUsuń
  4. dm1994 Ty też? :))) Dziewczyny!!! Szybko nadrabiać:))

    OdpowiedzUsuń