Zastanawialiście się kiedyś, jak odbierzecie po latach książkę, która kiedyś was zafascynowała? Czy i teraz wciągnięcie się w jej treść, zapominając o życiu dookoła i przepadniecie wraz z bohaterami. Albo, czy tak samo, jak wtedy będziecie rozmyślać nad ich losami? Ja właśnie przeżywam rozterkę post fatum. Czyli nie mogę pojąć, jak to działa? Może w moim przypadku nie była to wówczas jakaś specjalna fascynacja, nie przeżywałam nocami losów bohaterów tej książki, ale przypomniałam sobie, że jednak już ją czytałam i moje zdziwienia, że tym razem brnę przez nią, jak nie porównując przez śniegi Syberii, zadziwiło mnie na tyle, że postawiłam przez te śnieg przejść do końca. A mowa o Białych zębach Zadie Smith. O książce, którą jak się okazało po kilkunastu stronach już czytałam i pamiętam - wtedy, jeszcze w starej okładce – byłam jeśli nie zafascynowana, to przynajmniej „wciągnięta”. W ogóle wtedy chyba przeżywałam okres małej fascynacji prozą Smith, jej felietonami (no, to może trochę później), które są przecież znakomite. I nie odczułam, żeby ta fascynacja miała dotyczyć tylko książki O pięknie i wspomnianych felietonów. Po drodze było jeszcze kilka tekstów - między innymi z książki ... . Oraz Łowca autografów, którego czytałam całkiem niedawno. Jakkolwiek Łowca autografów do ciekawych lektur należy, to nie przeczytałam jej od deski do deski, choć z niemałym zainteresowaniem.
Czyż trzeba wiele pisać o treści książki, którą pewnie większość z was zna, czytała, a przynajmniej kojarzy? To opowieść o tym, jak z przypadkowego spotkania może zrodzić się przyjaźń, a z chwilowego niedowierzania fascynacja przedmiotem. I wreszcie historia tego, jak ta fascynacja może zepsuć, a przynajmniej zagmatwać życie. I to jest ciekawe!! Dwudziestosiedmioletni Aleks-Li Tandem, z zamiłowania i zawodu łowca autografów budzi się z narkotykowego snu i nie jest w stanie przypomnieć sobie zdarzeń dnia poprzedniego. Okazuje się, że jego samochód jest zniszczony, jego dziewczyna nie chce go znać, a marzenie o posiadaniu autografu hollywoodzkiej gwiazdy Kitty Alexander właśnie się spełniło. Wątpliwość, co do wiarygodności posiadanego zwitka papieru z tajemniczym podpisem zmusza chłopaka do wyjazdu do Nowego Jorku. Przygoda ta jest początkiem zaskakujących odkryć. Niemało w Łowcy autografów zaskakujących i dziwacznych sytuacji. Nie sposób nudzić się w trakcie lektury i chyba właśnie nadmiar emocji sprawiał, że nie byłam w stanie przeczytać książki od początku do końca bez przerw. Potrzebowałam odpoczynku od zwichrowanego życia Aleksa. Od szaleństw, których obrazy przewijały się, jak w przedziwnym śnie. Ale koniec końców, warto było przeżyć tę przygodę. Choć niezmiennie moja głęboka fascynacja Smith rozpoczyna się i kończy na O pięknie.
Wracając do Białych zębów- czy to nie dziwne, że książkę odebrałam po kilku latach zupełnie inaczej? Zaskakujące, jak nie potrafiłam jej teraz odczytać i jak jednocześnie zaciekawiona tym, jak książka rozpoczynająca się próbą samobójstwa, może doprowadzić do Balangi z Okazji Końca Świata przebrnęłam przez jej treść? Białe zęby to debiut Zadie Smith i to debiut oceniany bardzo dojrzale. Może jednak należałoby czytać go w odpowiednim wieku i na odpowiednim odcinku życia? Choć z drugiej strony Białe żeby to książka ciągle współczesna, ciągle prawdziwa, bo przecież poruszająca problemy tożsamości narodowej i asymilacji oraz tolerancji. Problemy ciągle tak obecne w naszym życiu. I to jest fascynujące właściwie w obydwu tytułach – niby tak nieprzystępne, niezrozumiałe, a jednocześnie tak prawdzie i dotykające życia.
Na razie Zadie Smith zapowiedziała przerwę w karierze pisarki (choć ta przecież trwa już od kilku lat), więc na kolejną powieść autorki przyjdzie nam trochę jeszcze poczekać. Może więc będzie to odpowiedni czas na przemyślenia, na zastanowienie się nad wcześniej wydanymi książkami, na zrozumienie ich w pełni? Dla tych, którzy zechcieliby zapoznać się z treścią wspomnianych powyżej dwóch książek – Białe zęby oraz Łowca autografów – nie lada gratka na moim blogu. Kto wyrazi chęć udziału w losowaniu książek oraz poda brakujący w poście tytuł zbioru tekstów, pod redakcją Zadie Smith (wydany w 2009 roku, również przez Znak) ma szanse zostać podwójnym szczęśliwcem i posiadaczem obydwu książek autorki, w nowych oprawach Znaku.
Powodzenia!!
P.S. na zgłoszenia czekam do piątku 5.08), dla jasności - do godziny 12.00
Chętnie się zgłoszę, bo akurat nie czytałam "Łowcy...", a nowe wydania Znaku są w rzeczy samej przepiękne. Nie wiem o który zbiór chodzi- "Jak zmieniałam zdanie" to teksty samej Smith, ale pod redakcją czytałam też "Poparzone dzieci Ameryki" i 'Księgę innych ludzi", bardzo bardzo mi się podobające zbiory opowiadań. Aczkolwiek tez najbardziej lubię "o pięknie", ten sentyment do powieści campusowej przeważa wszystko :)
OdpowiedzUsuńSeso podałaś niezwykle wyczerpującą odpowiedź:)) Faktycznie, patrząc na ilość zbiorów pod redakcja Smith może być trudno o ten, który mam na myśli:)
OdpowiedzUsuńHmm zastanawiam się, czy coś zmienić, czy pozostawić to w takiej formie??
myślę, że to, co zmieniłam powinno wystarczyć :)
OdpowiedzUsuńPewnie chodzi o "Księga innych ludzi" ;) Twoja wskazówka chyba mi pomogła, choć i tak o tym myślałam.
OdpowiedzUsuńMoni, trochę bez sensu, bo teraz ktokolwiek będzie chciał podać prawidłową odpowiedź, to już ją zna dzięki Seso ;)
OdpowiedzUsuńJa nie biorę udziału w konkursie, bo wszystkie książki Smith są u mnie na półce, łącznie z tymi, które są pod jej redakcją :)
pozdrawiam ciepło i zapraszam na Book-Change, jeśli jesteście z Poznania lub okolic :)
Uwielbiam Zadie Smith i już od dawna przymierzam się, żeby powtórzyć sobie jej dwie pierwsze powieści - ciekawe, czy tym razem też tak bardzo by mnie wciągnęły, czy miałbym może reakcję podobną do Twojej lub do tej, o której sama Zadie wspomniała w jednym z felietonów: że nie jest teraz w stanie przeczytać żadnej ze swoich książek (pomimo starań) i że dzisiaj napisałaby je zupełnie inaczej. Co jest ciekawą konstatacją samą w sobie, nie sądzisz?
OdpowiedzUsuńA w konkursie nie wezmę udziału, bo jestem szczęśliwym posiadaczem wszystkich książek, które firmuje swoim nazwiskiem Zadie (także tych nie wydanych w Polsce drobiazgów).
Z 2009 roku to tylko "Księga innych ludzi":) Z chęcią przygarnęłabym obie książki, bo muszę powiedzieć, że po "Jak zmieniałam zdanie..." poczułam ochotę na więcej! Następnym razem chyba lepiej by było poprosić o wysyłanie odpowiedzi na Twojego maila...:D
OdpowiedzUsuńJa podejrzewam, że chodziło Ci o "Jak zmieniałam zdanie. Eseje okolicznościowe", hm... a może jednak o "Księgę innych ludzi"? ;))) Czytałam "Białe zęby" (z biblioteki)i uważam książkę za świetną, nawet niedawno kupiłam "O pięknie" (to starsze wydanie), bo autorka jest warta zainteresowania. A ja chyba nie sięgnęłabym tak szybko ponownie po książkę, którą niedawno czytałam. Wpierw wolałabym pozostałe przeczytać, aby powrócić do znanej mi już. W sumie, to nigdy nie czytałam po raz drugi żadnej książki. Choć są takie, po które powinnam znów sięgnąć, bo czas i pamięć zrobiły swoje. Sporo z czytanych w latach licealnych, takich, które wtedy robiły na mnie wrażenie, pasowałoby sobie przypomnieć.
OdpowiedzUsuńZ chęcią i w pełnej gotowości staję do konkursu :-) "Księga innych ludzi" z całą pewnością.
OdpowiedzUsuńZ ochotą zgłoszę się do konkursu :) Odpowiedzi udzielę jak poprzedniczki "Księga innych ludzi" z 2009. "Jak zmieniałam zdanie. Eseje okolicznościowe" zostały wydane chyba w 2010.
OdpowiedzUsuńMolka, Paula - a czy ja napisałam, która odpowiedx u Seso jest prawidłowa?:)) Seso napisała kilka tytułów, i jedynie moja podpowiedź może wskazywać dobry wybór:)) A poza tym, czy miało być trudno? Chodziło mi raczej o to, aby zgłoszenie sie do losowania nie polegało jedynie na bezmyślnym wpisaniu "ja chcę" a przeczytaniu powyższego tekstu hihi
OdpowiedzUsuńSnoopy szczęśliwiec:)))
Matyldo ale to aż tak krótka przerwa nie była :)) a poza tym, hmm ja nie pamiętałam o tym fakcie (ups, oznacza to, że albo Smth do mnie nie dotarła, albo ... za dużo czytam hihi) "O pięknie" jak dla mnie najlepsze!!!
jjon, sardegna :)))
Nie czytałam jeszcze nic Zadie Smith ale te okładki kuszą, oj kuszą ;) a odpowiedź to chyba "Księga innych ludzi"?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agata
Papuguję i chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuń"Księgę innych ludzi"
Rozbrajasz mnie :)
Czytałam tylko "O pięknie" i bardzo mi się podobało i niedawno nawet się zastanawiałam, jakbym odebrała książkę teraz, po 2 latach, bogatsza już o nowe doświadczenia. Gdzieś tam Moni mamy podobne pomysły. Z tym, że ja swojego jeszcze nie zrealizowałam ;) Do losowania się nie zgłaszam, mimo, że wydanie piękne i nie czytałam "Łowcy..." ani "Białych...", jednak wolałabym po angielsku, jak już przyjdzie czas na tę lekturę. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNiestety nie znam odpowiedzi, a upolowałabym sobie jakieś nowe czytadło... :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
www.eremi.blog.onet.pl
"Księga innych ludzi" - na pewno.
OdpowiedzUsuńTym samym zgłaszam się do losowania :)
Ja też podam odpowiedź - "Księga innych ludzi". Jestem pewna :) czyli, ma się rozumieć, zgłaszam chęć udziału w losowaniu :)
OdpowiedzUsuń"Księga innych ludzi".
OdpowiedzUsuńCiekawe te Twoje doświadczenia z ponownalekturą. Mi też Zęby się bardzo podobały, tyle, że to było tuz po premierze.
A ostatnio co powtórka, to rozczarowanie (np tak było z "Kobietą z wydm".
Czy można się zgłosić tylko do łowcy autografów?
Oczywiście wyrażam też chęć udziału w losowaniu ;) Wcześniej zapomniałam tego dodac :D
OdpowiedzUsuńHeh, strona Znaku akurat padła (pewnie ta promocja dzisiejsza jest winna), ale całe szczęście, że w internecie można znaleźć wszystko :) Stawiam na "Księgę innych ludzi".
OdpowiedzUsuńBardzo lubię jej książki (czytałam do tej pory dwie), więc zgłaszam się do losowania, spróbuję swojego szczęścia :)
Zgłaszam się do konkursu. Brakująca książka to pewnie "Księga innych ludzi", pozdrawiam i liczę na szczęście.
OdpowiedzUsuńTo i ja się zgłaszam :) "Księga innych ludzi", zapewne to ten tytuł. I tu muszę oddać ogromny szacunek Seso za taką znajomość tematu :)
OdpowiedzUsuńzgłaszam się
OdpowiedzUsuń"Księga innych ludzi" pewnie ;)
lidia.ciopala@op.pl
ZAMYKAM LISTĘ! Idę losować:)
OdpowiedzUsuńPowodzenia!!