Są historie bujne i soczyste jak majowa trwa, są też ciche i szare jak listopadowy zmierzch ...
Lustro czasu Anny Piega miała być kolejną książką, której pewnie nie podołam. Kolejnym nie-moim wyborem, któremu, po przeczytaniu kilkunastu stron nawet nie chciałam dać szansy. Jednak coś tajemniczego trzymało przy tej opowieści. Coś, co nie pozwalało się od niej oderwać. I choć w pewnym momencie stała się irytująco przewidywalna, to ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu przewidywalność ta trwała ledwie kilka chwil, po czym cała historia tak się zaplątała, że nawet nie próbowałam jej rozwiązywać, a jedynie czekałam na dalsze wskazówki.
Lustro czasu to historia dwudziestosiedmioletniej Darii, która stojąc na progu wielkiej kariery muzycznej, w niesprzyjających okolicznościach poznaje tajemnicę swej rodziny. Ciężar tajemnicy odwraca dotychczasowe życie Darii do góry nogami. Burzy autorytety, plącze plany na przyszłość, a charakter dziewczyny zmienia diametralnie. Dotychczas introwertyczna Daria, zamknięta na wszelkie kontakty zmuszona jest sama wychodzić do ludzi. Inaczej nie byłaby w stanie rozwikłać zagadki swojej rodziny. A zadanie ma o tyle utrudnione, że niektóre z tych osób już nie żyją. Szczególnie jedna bliska jej osoba, która najlepiej przybliżyłaby prawdziwą historię korzeni dziewczyny. A te zaplątane są, jak nie porównując drzewa w starym borze, w którym te, stojące po kilkaset lat splątały swoje korzenie z dalekimi kuzynami i odległymi drzewnymi sąsiadami.
Każdy z pięciu rozdziałów tej książki rozpoczyna się tajemniczym listem, którego wyjaśnienie przyjdzie po czasie. Podobnie, jak rozwikłanie zagadki rodzinnej dziewczyny. Książka Anny Piega to smutna historia, której zakończenie nie koniecznie jest szczęśliwe dla wszystkich. I choć - być morze - niektórych czytelników zawiedzie brak ckliwego i szczęśliwego rozwiązania, to ja cieszyłam się na gorycz, jaką życie przyniosło rozwiązaniu rodzinnej tajemnicy, bo dzięki temu opowieść stała się bardziej prawdopodobna.
Kochałam i byłam kochana. Wydawałoby się, że to wystarcza, że potem już tylko "żyli długo i szczęśliwie". Niestety, tak nie było - ani szczęśliwie, ani długo ... . Co się stało? Nie wiem. Wiem tylko, że to moja wina, moja słabość, skaza, która naznaczyła całe życie.
Być może powie ktoś, że historia opisana w tej książce jest trochę schematyczna – tajemnica, kluczenia po meandrach przeszłości i w końcu dość szczęśliwe rozwiązanie – ale przecież mamy lato, mamy czas plażowania, czy też - prawdę mówiąc - mamy deszczowe dni, których kłębiaste, ciemne chmury nie sprzyjają dodatkowemu ciężarowi w postaci wyjątkowo trudnych lektur. Lustro czasu wpasował się doskonale w klimat wakacji – bez przesłodzenia możemy zobaczyć w nim tajemniczą historię poplątanych więzów rodzinnych i wraz z bohaterką spróbować tej swoistej podróży w przeszłość.
cytaty pochodzą z książki
Lubię takie książki, oj lubię :-)))
OdpowiedzUsuńZ pewnością po nią siegnę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ! :)
Właśnie dziś zaczynam lekturę - jestem ciekawa wrażeń po:)
OdpowiedzUsuńSama okładka przyciąga jak magnes, Twoja recenzja także zachęca.
OdpowiedzUsuń