Komuś musimy zaufać - dlaczego nie pszczołom?* - Królowa pszczół. Katarzyna Krenz

Najtrudniej jest pisać o książkach, które poruszają, szarpią za jakąś niewidzialną strunę, która drga przy każdym wspomnieniu. Jak opisać takie emocje? Przetwarzam, układam, odrzucam, myślę, myślę – i tak przez kilka dni po lekturze. Opowiedzieć jest mi łatwiej. Wyrazić emocje pomagając sobie mimiką, rękoma, gestami … a tak na papier, jak? Wszystko, co napiszę o doświadczeniach, jakie towarzyszyły lekturze książki będzie banałem.
Książka Katarzyny Krenz Królowa pszczół to opowieść o życiu i jednocześnie jego metafora. W cudowny sposób, wyjątkowo poetycki autorka opisuje smutne i radosne doświadczenia swoich bohaterów. Poznajemy w ten sposób historie trudnych związków, małżeństw po przejściach, ciężkiego dzieciństwa i innych doświadczeń życiowych, które miały ogromny wpływ na bohaterów książki. Bohaterowie Krenz są jak ludzie nas otaczający. Zwyczajni, targani emocjami, zagubieni i pełni kompleksów. Ale to też ludzie, którzy pragną zmian. Nie chcą pozostawać w tym stuporze, jaki funduje im codzienność. Chcą wyrwać się i żyć wbrew przekonaniu, że w pewnym wieku już nic się nie zmieni, że z niektórymi sytuacjami trzeba się pogodzić. Dokonują tego wyjeżdżając na tournee z grupą teatralną do Hiszpanii. 

(...) Nie, to oni, ludzie z zespołu. Z pozoru tacy sobie obcy, tacy różni, niedopasowani, a już są razem, rozumieją się bez słów. (...)

Wszystko to, co zdarza się podczas podroży grupie ludzi sobie nieznanych jest wiele znaczącym doświadczeniem składającym się z - wydawałoby się małych - elementów mozaiki w ogromny obraz życia. Życia barwnego, dynamicznego choć czasem zdradliwego. Jak to bywa w grupie, zdarzają się i gorsze chwile. Przychodzi zwątpienie, pojawiają się nowe urazy i waśnie, ale najważniejsze jest to, że podróż do Hiszpanii budzi w każdym z nich nową chęć do życia. Każdemu maluje nową ścieżkę, którą śmiało może kroczyć po powrocie do domu. Gdziekolwiek on jest. Bo Królowa pszczół to też książka bez granic i o granicach. Nie tylko tych geograficznych, ale i tych, które każdy z nas nosi w sobie - (...)Narodowość można różnie rozumieć(...). Granicach, których z jednej stroni nikt z nas nie przekroczy, albo odwrotnie - przekroczyć pragnie – w zależności od tego, co sobie założy. Krenz śmiało pisze o problemach pochodzenia, o problemie tożsamości, nie tylko w globalnej wiosce, jaką jest świat, także o tożsamości wewnętrznej, o własnym poczuciu siebie, odnalezieniu własnej drogi i własnego ja. Łukasz próbujący zrozumieć miłość, Rita, której doświadczenia zamknęły się w śmiertelnej chorobie czy Helena próbująca na nowo obudzić miłość - wszystkie te postacie czegoś szukają, a podroż do Hiszpanii jest dla nich równaniem, które znajduje rozwiązanie. 

Niekiedy zdarza się, że prawdy, które próbujemy poznać umysłem, niespodziewanie spadają na poziom serca i nagle czujemy je każdą cząsteczką swojego ciała. I już nie domyślamy się, nie przeczuwamy, po prostu wiemy. Jak niezależnie od siły i kierunku wiatru las nie zmienia struktury, tylko nadal pozostaje tym samym lasem, jak fale na morzu nie zakłócają esencji wody, gdyż są tą samą wodą, tak życie toczy się utartym trybem, niezależnie od naszej woli ani od tego, co o nim myślimy. Ono tego nie wiem, po prostu się toczy.

Tytuł książki nie jest przypadkowy – poza tym, że pojawiają się  z niej fragmenty z książki Życie pszczół M. Maeterlinck’a, to bohaterzy Katarzyny Krenz jak pszczoły pracują nad własnym losem i jak pszczoły nie zrażają się w razie niepowodzeń. Tych kilka słów o książce chciałabym zakończyć wybranym cytatem z Życia pszczół, który znalazł się w książce Katarzyny Krenz, a który bardzo mnie poruszył i pokazał, jak bardzo smutni jesteśmy, my ludzie pragnąc samotności.

Pszczoła jest w pierwszej linii,
I to w wyższym jeszcze stopniu niż mrówka,
Stworzeniem stadnym, gromadzkim,
I może żyć jeno w tłumie […]
Na moment zanurza się w toniach kwiatów,
Niby nurek poszukujący pereł w głębi oceanu,
Ale pod grozą śmierci musi w regularnych odstępach czasu wracać,
By wciągnąć w piersi tchnienie tłumu,
Podobnie jak nurek nie może obejść się
Bez odetchnienia powietrzem ziemi.
Jeśli ją odosobnimy, to pomimo obfitości jadła
I najkorzystniejszych warunków temperatury
Zginie w ciągu kilku dnia, nie z głodu, nie z zimna,
Ale z samotności.
(Życie pszczół, M. Maeterlinck, s.20)




cytaty pochodzą z książki
* motto w tytule - przysłowie z Vermont (cytat pochodzi z książki)

11 komentarzy:

  1. Uwielbiam książki oryginalne a do tego wywołujące w czytelniku tak silne emocje. Po recenzji widzę, że "Królowa pszczół" zalicza się do obu kategorii, więc zapisuje na listę "chcę przeczytać":)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładnie opisałaś tę książkę ;-) Dobrze, że mam ją w domu, bo będę mogła przeczytać i porównać swoje wrażenia

    OdpowiedzUsuń
  3. Czuję się baaaaaaaaaaardzo zachęcona Twoją opinią!!! Uwielbiam mądre, polskie książki:D Tą przeczytam na pewno. A tak poza tym to podziwiam za upór i nie pisanie o książce zaraz po jej zamknięciu, gdy wielkie emocje jeszcze buzują. Ja tak nie potrafię, od razu wszystko muszę z siebie wyrzucić i takim oto sposobem powstają nieskładne często i wybrakowane recenzje:P Choć nie mało w nich moich uczuć względem książki! Twoja recenzja cudna!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kasandra spotkałam się ze złą recenzją tej książki, że niby nudna, że nic nie mówi czytelnikowi. Cóż ja odebrałam ją zupełnie inaczej i tak, jak napisałam dojrzewałam do niej, albo raczej ona we mnie. Nie wiem więc, jak Ty ją odbierzesz, ale pozostaje mieć nadzieję, że równie emocjonalnie (i dobrze) jak ja :)

    Elwika dziękuję ;) Czekam na porównanie:)

    Paula cieszę się, że udało mi się zachęcić Ciebie i jak widać Kasandrę I Elwikę również. A z podziwianiem to bym się wstrzymała na Twoim miejscu, bo to nie do końca było tak, że mocno musiałam się powstrzymywać. Raczej chodziło mi o to, że ona tak we mnie buzowała, tak się mieszała, rozjaśniała. Mogłabym - fakt - opowiadać o niej dużo w tych dniach, ale właśnie dzięki tym opowiadaniom ona we mnie rosła, i jak napisałam już - dojrzewała :) Dziękuję za miłe słowa raz jeszcze!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale mnie zaintrygowałaś, fiu, fiu :>

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka jest na mojej liście i tylko mnie utwierdziłaś że warto ją zdobyć :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Domi aż tak? fiu fiu :))

    pisanyinaczej widziałam ją na Twojej liście :) Możesz spokojnie wrzucić na priorytety hihi

    OdpowiedzUsuń
  8. Według mojej oceny 6/6 - bardzo mi się podobała i w pełni zgadzam się z Twoją opinią :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czyli zapowiada się interesująco... czytałam skrajnie inną recenzję, więc tym bardziej przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię tego typu książki i podoba mi się metafora ludzkiego życia do życia pszczół, ich pracy nad własnym losem :)
    Niezwykle cytaty przekonały mnie już zdecydowanie i z miłą chęcią poznam tą pozycję bliżej :)

    OdpowiedzUsuń
  11. jjon :) miło mi

    Margo ja też ją widziałam ;/

    biedronko tych niezwykłych cytatów jest więcej i przyznaję, że od fragmentów Życia pszczół zaczęłam lekturę Królowej pszczół :) niesamowite i wzruszające!

    OdpowiedzUsuń