a podobno książki są drogie!? mój "czterozłotowy" stos, czyli książki zebrane

Poniższy stosik powstał dzięki promocjom w Matrasie (to nie jest reklama - tłumaczę się, bo kilka razy zarzucano mi reklamowanie M.). Promocje te, jak już pisałam u Kali są bardzo niebezpieczne dla książkomaniaków i właściwie powinny służyć ludziom, którzy książek nie kupują twierdząc, że są dla nich za drogie. Takie stosy i takie promocje, a wreszcie takie ceny zaprzeczają ich teorii. Parafrazując, używając do tego powiedzenia - dla chcącego nic trudnego, czyli na książkę (2,50) stać (chyba) każdego! (jasne?:) )

Mój stosik nie powstał naprędce, od razu , potrzeba było trochę czasu aby poszukać czy to w koszach, na półkach, czy na stronie księgarni, aby znaleźć interesujące  (mnie) tytuły. Ale opłaciło się cierpliwie czekać, bo teraz mam na czym oko zawiesić.

Miłego oglądania i .... pokuszenia:)

24 komentarze:

  1. Wiem, o czym mówisz: też muszę przyznać się do uzależnienia od Matrasa ostatnimi czasy... Trudno ich nie reklamować - z potrzeby serca:)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Też "reklamowałam" tę księgarnię, ale to po prostu fakt, że kuszą promocjami :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ach, przypomniało mi się! Przecież dziś ŚDK przeniesiony ze względu na święta na dzisiejszy dzień hihi:)

    Inez uwielbiam być rozumiana:)))

    Domi a kuszą, kuszą. To jest jak nałóg, nad którym trzeba panować

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham zniżki w Matrasie i nigdy nie mogę słuchać gadaniny, jakie to książki drogie. Faktycznie, jak ktoś kupuje jedną na rok i to w Empiku, to może mu się cena wydać kosmiczna. Ale my-mole doskonale wiemy gdzie szukać, aby kupować tanio. A przecież dostęp do tych księgarni ma każdy!

    OdpowiedzUsuń
  5. haha Futbolowa! Właśnie, właśnie!!!

    jedna na rok i narzekanie!! kto to widział???!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Z powyższych powódów staram się Matrasa omijać:). Bo gdzieżbym to wszystko upchnęła. A w moim mieście znajdują się jeszcze 2 świetnie zaopatrzone Dedalusy:).

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszcze mi się nie zdarzyło, żebym z Matrasa z pustymi rekami wyszła... :) Także rozumiem Cię i aż mam ochotę pobiec do księgarni :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzienniki Nin, jej biografia i biografia Millera - świetna sprawa. W trakcie lektury fajnie jest wyłapywać różne smaczki i uzupełniać te dwa bardzo ciekawe życiorysy. Ciekawa jestem, jak Ci się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  9. ja tam już zostawiłam ponad 200 pln, ale po książki musiałam przyjechać samochodem:-)
    P.S. Vila Matas jest przecudny!

    OdpowiedzUsuń
  10. Iza hmhm z upychaniem właśnie jest problem;/

    Isabelle witaj w klubie (to do pustych rąk) i witaj po raz drugi - też mam chęć tam pobiec hihi

    Bernadetta sama jestem ciekawa! Dziękuję za wskazówki:)

    Dea ekhm nie wiem, czy powinnam się przyznawać, ale ja ... dochrapałam się srebrnej karty ... choroba!;/ Kiedyś pójdziemy przez M. pod most ... ale będzie nam ciepło i będziemy miały co czytać hihi.
    Ojć Vila Matas nie mogę się doczekać!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja dziś kupiłam w Matrasie trzy dawno poszukiwane książki i zostawiłam tam jedyne 20 zł... Więc z tą drożyzną, jak piszesz - nie jest tak źle, trzeba tylko wiedzieć, gdzie szukać... :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Gratuluję nabytków:)). Książki interesujące i z przyjemnością będę czekać na wrażenia:). Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Moni jesteś miłośniczką Anais Nin czy dopiero będziesz się z nią "zapoznawać"?
    Ja uwielbiam czytać jej dzienniki i książki, zresztą H. Miller'a też.
    Pamiętam jak polowałam na pierwszą część jej dzienników, bo trudno ją dostać.

    OdpowiedzUsuń
  14. Moni, gratuluję okazyjnego stosiku i życzę samych przyjemności z lektur! Sama także chętnie i dość często korzystam z promocji M.

    Pozdrawiam ciepło,
    Karolina

    OdpowiedzUsuń
  15. cudny stosik; "Dzienniki" Anais i "Życie erotyczne..." już mam, ale poluję jeszcze na książkę Jong o Millerze;
    polecam, jeśli nie znasz, książkę Linde Salber "Anais Nin. Tysiąc i jedna kobieta" - świetna, od tej lektury zaczęła się moja "miłość" do Anais:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Niedopisana prawda, że można :)

    Kasandro, KaBuKi dziękuję :)

    Maya z tą "miłośniczką" to bym nie przesadzała, kiedyś, dawno, dawno (:) ) temu czytałam książki Anais - myślę jednak, że dziś, kiedy do nich powrócę (skuszona lekturą Dzienników) odbiorę je inaczej. A z pierwszym tomem faktycznie jest ciężko i zastanawiam się, czy zacząć lekturę od 2, czy cierpliwie szukać jedynki?;/

    Kultur-alnie dziękuję za polecankę.

    OdpowiedzUsuń
  17. Anais Nin bardzo lubię, ale "Paryż nigdy nie ma końca" wymęczył mnie strasznie. Czytałam na samym początku mieszkania w Paryżu i miałam nie raz ochotę rzucić książkę w kąt. Ciekawa jestem, jakie Ty będziesz miała wrażenia.
    Przyjemnych lektur!

    OdpowiedzUsuń
  18. Chihiro sama jestem ciekawa tej książki, bo przy jej wyborze kierowałam się ... okładką :)
    Dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  19. Biorąc pod uwagę ich wspaniałe promocje i wyprzedaże, nie widzę powodu, żeby o nich nie pisać :) Sama się obłowiłam jak nigdy dotąd i cieszyłam się jak małe dziecko mogąc przynieść do domu tyle własnych książek :) Moim skromnym zdaniem, jak na Ciebie, to te kilka książek stanowczo za mało ;) Spodziewałam się stosu od podłogi do sufitu :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Haha Kala! Wiesz, nie pokazałam faktycznie wszystkiego, bo też nie wszystko jest z promocji, a jeszcze inne książki tak się wplątały między stare, że nie jestem w stanie przypomnieć sobie, które kiedy kupiłam i czy już przypadkiem ich nie pokazywałam.
    A tak prawdę mówiąc staram się bardzo ograniczać (?)

    OdpowiedzUsuń
  21. Dla chcącego nic trudnego, książki tanie też bywają kolego ;) Miłej lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Lilithin rymujesz! dziękuję:))

    OdpowiedzUsuń
  23. Diabła na wolności oraz "Babski blues" E. Jong czytałam.
    Dobrze że o niej wspomniałaś więc jednak do Matrasa zajrzę.
    Pamiętam jak kiedyś mocno ta pisarka mnie interesowała.
    Jej "Spadochrony i pocałunki" coś myślę że kupię.

    Nad dziennikami Anais Nin się zastanawiałam, bardzo lubię Henrego Millera.
    Gdyby H. Miller był w atrakcyjnej cenie to na pewno nie zawahałabym się aby coś tego autora nabyć.
    Dzienniki Nin są w bibliotece więc pewnie ich nie kupię.

    OdpowiedzUsuń
  24. Zamówiłam w Matrasie "Spadochrony i pocałunki" tzw. mają w hurtowni 1 egz. więc odbiorę w księgarni.

    Czytałaś coś wcześniej E. Jong?

    OdpowiedzUsuń