przedziwny ten stos!!!


Postanowiłam tym razem wy-stosować odmienny niż dotychczas stosik. Zwykle przedstawia on zbiór nowych nabytków, książek, które planuje się przeczytać, a ja postanowiłam inaczej. Przedstawiam stos, który już przeczytałam! Każdą z tych książek, chcę Wam przybliżyć w kilku słowach, a w przyszłości być może w szerszym tekście, jeśli tylko czas mi na to pozwoli. Tak, z czasem ostatnio u mnie krucho, ucieka przez palce w nieznanym mi kierunku i nie wiem, gdzie go szukać. A, że książki leżą przeczytane (niektóre niedoczytane) żal mi ich i ich potencjalnych przyszłych czytelników. Przecież może te kilka zdań skusi kogoś do sięgnięcia po książkę.
W stosie tym przedziwnym znajdują się głownie książki czytane przeze mnie do pracy nad artykułem, większość z nich jest Wam zapewne już doskonale znana, myślę jednak, że znajdą się i takie, po które być może planujecie dopiero sięgnąć. Zaczynamy!




Nocny pociąg do Lizbony Paul Mercier: to książka trochę magiczna żeby nie powiedzieć oniryczna. To, co przytrafia się jej bohaterowi zdaje się być ponad nim. Być może dla kogoś zwykła podróż do obcego miasta może nie mieć nic z magii ale dla Gregoriusa – bohatera książki – ta radykalna zmiana, jaką jest między innymi podróż, w którą się wyprawia ma z niej na pewno wiele. Tym bardziej, że udaje się on do Lizbony, o której prawie nic nie wie. I tym bardziej, że to jakaś tajemnicza siła (może miłość, a może nauka?) pcha tego dotychczas samotnego, zamkniętego w sobie intelektualistę do takiej zmiany. A wszystko to przez jedną książkę i jedną kobietę.










Wojna i wojna, Laszlo Krasznahorkai: książka ta zaczyna się tak, że ma się wrażenie iż nie dotrwa się do końca, bo nie zniesie się nieporadności bohatera. Maruder i nieudacznik – takim jawi się początkowo Korim, a opowiadana przez niego historia nudną. Ale wystarczy zagłębić się w przygodę węgierskiego archiwisty, a zawładnie ona czytelnikiem tak, jak Korimiem zawładnęła tajemnicza księga opisująca historię czterech mężczyzn podróżujących przez miejsca i epoki, nieustannie uciekających przed zagładą. Wrażenie bycia wciągniętym w przedziwną opowieść potęguje styl, jakim posługuje się Krasznahorkai, przywołujący na myśl bezinterpunkcyjne książki Jose Saramago. Woja i wojna to książka zdecydowanie dla lubiących tajemnice i Saramago!









Chłopiec i gołąb Meir Shalev: to kolejna „miłosna” baśń Shalev'a, jaką przyszło mi czytać. Właściwie książka powinna nosić tytuł Chłopiec, dziewczynka i gołąb”. I tym razem to także wspomnienia. Równolegle toczące się dwie historie miłosne – współczesna i osadzona w czasach wojny. Tylko, że ja czytając Chłopiec i gołąb odnosiłam wrażenie, że nadal czytam Rosyjski romans, a szkoda, bo chciałabym poczytać jeszcze Shalev'a i jego opowieści o miłości. Polecam zdecydowanie tym, którzy czuli niedosyt po Rosyjskim romansie.








Wielki bazar kolejowy Paul Theroux: to książka, jak to określiła Chihiro skrzyneczka ze skarbami – i ja to potwierdzam. To bardzo trafne określenie dla książki Theroux. Dodałabym jeszcze, że to książka podróż (nie o podróży, a podróż właśnie). Kopalnia wiedzy na temat Azji (i nie tylko) jak ona długa i szeroka. Pozycja, która zasługuje na osobny tekst, a z drugiej strony książka, o której ciężko napisać, bo chyba żadne słowa nie są w stanie oddać wrażeń, jakich dostarcza jej lektura.
















Rien ne va plus Andrzej Bart: myślę, że to książka doskonale znana czytelnikom choćby z tego powodu, że to wyjątkowo oryginalny pomysł na fabułę. Otóż, jeśli ktoś jeszcze nie wie, to Rien ne va plus jest historią obrazu, który opowiada o swojej podróży po świecie. Książka Andrzeja Barta to doskonała lekcja historii, pełna niepoznanych wcześniej ciekawostek i wydarzeń związanych nie tylko, ze sztuką. Może oczywiście komuś kojarzyć się z Portretem Doriana Graya Oscara Wilde’a ale nic bardziej mylnego. Te dwie historie różnią się diametralnie. Wspólnym mianownikiem jest li tylko obraz, który jednak w każdej książce spełnia inne zadanie. O Rien ne va plus pisała Luiza.








Moja historia czytania Alberto Manguel: książka niespodzianka. Obowiązkowa pozycja dla wszystkich bibliofilów i kochających książki pod każda postacią i w każdym momencie. Bo o rodzajach czytelników i formach czytania, o czytaniu na głos i po cichu, o powstawaniu książek i historiach z tym związanych jest ta pozycja. To książka, której nie da się opowiedzieć w kilku zdaniach, bo jak można w tak krótkiej formie opowiedzieć o sztuce czytania i miłości do książek. A tej pełna jest powieść Alberto Manguel’a. Niestety to książka wypożyczona z biblioteki więc cierpię, bo jak pogodzić się z myślą, że kiedyś będę musiała ją oddać.




Van Gogh’s Women Derek Fell: to prezent od Maga-mary, który podczytywałam ochoczo, zaspakajając swoją ciekawość. Czyż pomyślałabym kiedykolwiek, że geniusz cierpiał z powodu miłości? Czy zastanowiłam się kiedyś, że malując przelewał na płótno swoje niespełnione miłości? Ten chory artysta nie tylko farbami malował obrazy ale i wyobraźnią, która jawiąc się jako prawda nie przybierała takich barw jak jego dzieła. Nic dziwnego, że popadł w depresję – zresztą podtytuł książki także jest wymowny – Romanse i droga do szaleństwa Vincenta. Kobiety van Gogha to ciekawa pozycja nie tylko dla miłośników malarstwa artysty ale i ciekawych życia tego biednego, niespełnionego życiowo człowieka. To zbiór listów ilustrowany szkicami, zdjęciami obrazów malarza i rodziny. I w przypadku tej pozycji chciałabym znaleźć czas, aby choć pokazać trochę ilustracji.




W tym stosie znalazłoby się pewnie jeszcze kilka tytułów, które przeczytałam i wrażenia zachowałam dla siebie i to nie z tego powodu, że były złe, czy że nie chcę się nimi z Wami podzielić. Raczej z tego powodu, że nie sposób pisać o każdej przeczytanej książce, czasem chce się ją przemyśleć, przetrawić, a później te piękne wrażenia zachować dla siebie.

15 komentarzy:

  1. Zapisuje sobie "Wielki bazar kolejowy" i oczywiscie "Moja historia czytania", bo jakże by można inaczej:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja historia czytania - zaraz lecę szukać! Nigdy nie słyszałam o tej książce:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Marto Wielki bazar koniecznie!!! A Moja historia to chyba już obowiązek:))

    Joasiu a wiesz, że ja jej szukałam w bibliotece, kiedy ta spokojnie leżała sobie w kąciku w moim domu (trochę zawiłe, ale akurat ta książka nie była wpisana w katalog biblioteczny!!! (Niby) nie było jej na stanie!!!). Kiedyś wpadła w moje ręce i tak ją sobie przedłużałam! Jakiż był mój zachwyt kiedy "znalazłam" ją w domu!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wstyd wielki, nie znam żadnej z tych książek ale "Moja historia czytania" mnie baardzo zaciekawiła! A skoro Moni poleca "Wielki bazar" to chętnie poszukam..

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo interesujący stosik:)). "Nocny pociąg do Lizbony" oraz "Wielki bazar kolejowy" z przyjemnością bym Ci podkradła:D
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wstyd się przyznać, ale "Moja historia czytania" stoi u mnie na półce od kilku lat, i czeka na swoją kolej...

    OdpowiedzUsuń
  7. Chętnie sama bym przeczytała każdą ze stosikowych powieści :D

    Pozdrawiam serdecznie :)
    {http://biblioteczka-pandorci.blogspot.com/}

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo jestem ciekawa recenzji książek: "Wojna i wojna" bo czytałam już jedną pozytywną dotyczącą tej książki, "Chłopiec i gołąb" i "Kobiet Van Gogha"! Czekam z niecierpliwością:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Moni, Ty to potrafisz zachęcać:-) "Bazar" brzmi świetnie, ale minęły lata od czasu, jak wzięłam do ręki "Pasję życia" i jakoś wciąż mi pozostał sentyment za Vincentem i jego niespełnioną miłością.

    OdpowiedzUsuń
  10. Na "Wielki Bazar" oraz "Nocny pociąg" mam chęć od dawien dawna, więc chyba nic nie powstrzyma mnie przed ich przeczytaniem (ewentualnie czas).

    Natomiast o pozostałych pozycjach w ogóle nie słyszałam. Muszę przyznać, że bardzo mnie zaintrygowałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Książki, jak książki, tym razem zakupy papierowe przyćmił mi kubek - pięknisty. Bo ja mam świra na tym punkcie

    OdpowiedzUsuń
  12. Moni, ja chyba (o ile nie mam sklerozy) tak pisałam o "Pociągu Widmo do Gwiazdy Wschodu"... "Wielki Bazar Kolejowy" jest niezły, ale - uwaga, uwaga - o WIELE gorszy od "Pociągu Widmo...". Tak więc jeśli ktoś zachwyci się "Wielkim Bazarem..." to nie ma szans, by "Pociąg Widmo..." mu się nie spodobał.
    "Moją historię czytania" czytałam wiele lat temu i byłam oczarowana, jak i samym Manguelem, którego parę innych książek mam na oku już od dłuższego czasu, m.in. "The Library at Night" o jego bibliotece (uwielbiam czytać o cudzych bibliotekach, a do tego TAKIEGO pisarza, no i lektora Borgesa, to już w ogóle).

    OdpowiedzUsuń
  13. Balianno jaki wstyd??? Jak dla Ciebie wybrałabym na początek Moją historię ;)

    Kasandro dziękuję… a takie podkradanie to chyba jakaś plaga wśród blogerów hi hi

    Eireann wstyd przyznać, że u mnie leżała z biblioteki, a ja jej tam szukałam!!!!! Coś ta książka widać lubi się chować ;)

    Pandorcia no to już!!

    Paula ;)

    Małgoś a Pasja u mnie leży ;/ niedobrze. Niedobrze!

    Claudette dwie, które wymieniłaś to strzały idealne i konieczne, podobnie jak Manguel!

    Kasia.eire dziękuję Ci, to mój ukochany Klimt ;)

    Chihiro ojć tak, przepraszam dementuję!!! Nie masz sklerozy, to ja się pomyliłam, chyba z rozpędu;) Pociąg widmo … już do mnie sunie, nie wiem co prawda czy pociągiem widmo, ale mam nadzieję, że nie okaże się widmowym;) A Moja historia .. prawda, aż mnie boli, że muszę ją oddać;/ hmmm mocno zastanawiam się nad „wymianą” jej na inne hihi

    OdpowiedzUsuń
  14. Czekam z niecierpliwością na recenzje, bo co jednak powieść to ciekawsza ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Biedronko - to może trochę potrwać:))Tak, jak pisałam - czas goni, a też nie o każdej przeczytanej książce mam zwyczaj rozpisywać się szerzej.

    OdpowiedzUsuń