Teatr PRLu i lekarz potrzebny od zaraz - czyli najnowsza książka Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk Mariola, moje krople ....

Jeśli książka może zrobić coś dobrego, to moja właśnie to uczyniła. Przyczyniła się do powiększenia konta Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, a co za tym idzie stała się lekturą dla szczęśliwego nabywcy. Miło z jej (książki) strony ;) . Wszyscy jej bohaterowie i autorka Małgorzata Gutowska-Adamczyk są dzięki temu teraz podwójnymi bohaterami. Nie mogę nie wspomnieć, że stało się tak dzięki uprzejmości Wydawnictwa Świat Książki, które przekazało mi najnowszą książkę autorki, nim jeszcze ukazała się ona w księgarniach.

No dobrze, teraz przejdźmy do treści. Mariola, moje krople to książka, przy której nie trudno o uśmiech. Choć czasy, których dotyczy śmieszne mogą wydawać się tylko nam, współcześnie żyjącym i tylko dziś, kiedy patrzymy na nie z perspektywy trzydziestu lat. Bo to, co działo się w osławionej Polsce lat osiemdziesiątych, w kolejkach za wszystkim, z kartkami, musztardówkami, paniami „klozetowymi” i podwawelską, występującą najczęściej w postaci spod lady i z nieodłącznym, kojarzącym mi się z PRLem tekstem z Misia „patrz synku, tak wygląda baleron” śmieszne jest kiedy patrzy się na to z perspektywy czasu. I może nawet da się wspominać z rozrzewnieniem, i przysłowiową łezką w oku, ale tylko, jeśli nie jest już realne, nie jest groźne. I tak też jest w tej książce. Mariola, moje krople to historia, która "trwa" niespełna miesiąc - zaczyna się 17 listopada roku 1981 i kończy, jakżeby inaczej – 13 grudnia roku tegoż samego. Teatr w małej polskiej mieścinie, skorumpowany dyrektor Zbytek z trzecią żoną Pauliną i kandydatką na czwartą Mariolką. Ze stanem przedzawałowym w niedalekiej przyszłości i wizją utraty stołka. Zakazana literatura, mająca przymusowo (na zasadzie tak zwanego dobrowolnego przymusu) uświetnić komunistyczne wydarzenie, nierozumiana przez większość staje się kością niezgody w teatralnej ekipie. Konspiracyjne życie podziemne utrudnia fakt, że główną aktorką teatru jest obecna, choć niekoniecznie ukochana (i kochająca) żona dyrektora Paulina.
Książka Gutowskiej - Adamczyk nadałaby się na scenariusz dla Stanisława Barei. Nie sposób nie śmiać się w trakcie jej lektury – a jeśli piszę tak ja, która tego rodzaju literatury raczej nie konsumuje, to oznacza tylko jedno, oznacza, że książka porywa. Śmiałam się do łez, denerwowałam na głupotę ludzką i żałowałam trochę tamtych czasów. Choć irytujące, podobnie jak zachowanie niektórych (tylko ?) bohaterów w książce, to może na dzisiejsze warunki nawet wskazane, bo jakoś tak weselej by się zrobiło, jakoś tak ambitniej. Chciało się więcej - mam wrażenie, tak jak chciało się reżyserowi Biegalskiemu sztuką uświadamiać naród, jak kombinować (zawrzyjmy w tym umownym słowie całokształt nie-pochlebnych dokonań „góry”) chciało się prezesom i sekretarzom. Wszystkim paniom Mariolom, Ligiom i Marlenom – stać w kolejkach za mydłem, rajstopami, niekoniecznie we własnym rozmiarze, pędzić KONIAK (!) i gotować gulasz wołowy na … kościach. Tak radośniej, bo więcej „zdobyczy” cieszyło i jakoś bardziej towarzysko bywało.
Ale przyszedł 13 grudnia i zabrał wszystko, co dobre. Tylko, czy wiadomo skąd wziął się stan wojenny? Wprowadziły go władze ówczesnej Polski w celu uniknięcia nieuniknionego? Nic bardziej mylnego! Otóż stan wojenny sprowokowali pracownicy dyrektora Zbytka! Aktorzy małomiasteczkowego teatru! Jeśli ktoś nie wierzy, niech weźmie do ręki tę książkę. Bo Mariola, moje krople mogłaby, równie dobrze zmienić tytuł na Jak rozpętaliśmy stan wojenny. Nie czytałam poprzednich książek autorki – Cukierni pod Amorem, czy 13 Poprzecznej, więc nie mogę porównać do omawianej wyżej, ale mogę zapewnić dużą dawkę śmiechu, okraszonego momentami najprawdziwszą irytacją na ówczesną sytuację.

5 komentarzy:

  1. Im więcej o niej czytam, tym mam na nią większą ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kinga to podobnie jak ja. Im dłużej ją czytałam, im więcej kartek ubywało, tym bardziej mi się podobała:)

    OdpowiedzUsuń
  3. :):) dobrze to widzieć (i czytać ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytam w tej chwili, niedługo i ja podzielę się wrażeniami :)

    OdpowiedzUsuń