kiedy pod spada nam na głowę i kiedy nad znaczy pod czyli Nigdziebądź Neil'a Gaiman'a

30 wrzesień



Drogi pamiętniku
jeszcze wczoraj mogłam beztrosko chodzić po ulicach, mogłam nie patrzeć pod nogi doszukując się drugiego dna. Londyn Nad i Londyn Pod? Przecież to może być każde inne miasto! Aż strach pomyśleć, co się dzieję pod podłogą mego domu? Od dziś będę mówiła o sobie, jak o żyjącej na piętrze.
Poznałam Richarda Mayhew, który miał wszystko dobrą pracę, mieszkanie, kochająca dziewczynę – ale czy to było wszystko, czego pragnął? Nie wydaje mi się aby czuł się spełniony, choć może on po prostu nie wiedział o istnieniu „spełnienia”, o lepszym życiu. Biedny nieświadomy Richard.
Opowiedział mi historię, w którą trudno uwierzyć, która zapiera dech w piersiach. Do teraz nie mogę się otrząsnąć! To historia życia podziemnego, które przytrafiło się jemu, kiedy … właśnie kiedy. On myśli, że wtedy, gdy spotkał ranną dziewczynę o dziwnym imieniu Drzwi, córkę Portyka. A ja myślę, że to wtedy, kiedy doznał swego rodzaju objawienia, albo lepiej nauki (nauczki) po tym, jak jego serce się otworzyło, jak zauważył kogoś, kto potrzebuje pomocy. Jak się to mówi Pamiętniku – zmiękło mu serce. Ale to był dopiero początek jego przygody, która zaprowadziła aż do ukrytych dla zwykłego śmiertelnika tunelów i wymiarów niedostępnych dla umysłu. On uznał to za świetną zabawę – te wszystkie ciemne zakamarki, dziwne postacie, mówiące szczury, Harrods nocą, w którym wystawiano kramy – ja jednak myślę, że był to rodzaj oczyszczenia, coś jak wyjazd na wczasy odchudzające. Richard został wysłany przez swoją świadomość na oczyszczenie umysłu, rozjaśnienie, które miało otworzyć przed nim bramy życia. Chyba zapłacił za to niemałą cenę, przede wszystkim przestał odróżniać Londyn Pod od Londynu Nad, od Londynu w ogóle. Mówił coś o dziwnych nazwach stacji metra, niewidzialnych osobach i ukrytych korytarzach ale najważniejsze, że dobrze się bawił.
Richard swoją przygodę zapisywał w wewnętrznym pamiętniku, w myślach, po to aby opowiedzieć innym. Dać poznać się na nowo, jako miły i uczynny człowiek, a nie zabiegający o wszystko yuppies. Nie wiem drogi pamiętniku, czy Richard poradzi sobie w tym naziemskim świecie, bo odnoszę wrażenie, że tęskni za zrozumieniem, za walką o każdy dzień, która ma jednak sens. Za otwartym umysłem, pomimo braku drzwi. Myślę, że on tak naprawdę nigdy nie wrócił do prawdziwego świata, no bo jak mógł wrócić skoro nikt nie wie, który świat jest prawdziwy?
Hmmm kiedy tak słuchałam opowieści Richarda o Londynie Pod czułam się jakbym czytała książkę Neil’a Gaiman’a … a może Richard to wszystko wymyślił? Albo co gorsza, może nie było żadnego Richarda?
... bo drzwi są wszędzie, trzeba tylko bardzo chcieć je otworzyć, mocno pukać a przede wszystkim zauważać je...


„Czy dostałaś kiedyś wszystko, czego pragnęłaś? I wtedy zrozumiałaś, ze nie o to ci chodziło?”



cytaty pochodzą z książki Neil'a Gaiman'a Nigdziebądź

19 komentarzy:

  1. Świetna recenzja moja droga! A na dodatek recenzja jednej z moich ulubionych książek, więc przyjemność podwójna :D Ja ciągle poluję na nowe wydanie tej książki za jakąś normalną cenę, kiedyś się uda :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniale napisałaś! Czytałam z przyjemnością co masz do powiedzenia! ;)
    Ja od dawna noszę się z zamiarem przeczytania tej książki, bo przecież mam ją na półce, z każdą recenzją coraz większą mam ochotę, ale ciągle coś innego biorę do rąk. Chyba będzie to następna rzecz, za jaką się wezmę.

    OdpowiedzUsuń
  3. książkowo, Matyldo dziękuję:) W zabawę z Gaiman'em wciągnęła mnie Lilithin i bardzo się cieszę z tego powodu. Mam więc nadzieję, że teraz mi uda się Was "wciąnąć", skusić do wyciągnięcia ręki po książkę?:)

    OdpowiedzUsuń
  4. aaa Enga czy to na obrazku, to jest nowe wydanie, znaczy wydanie, o którym piszesz? Bo ja usilnie chciałam znaleźć miękką oprawę, tzw. broszurową i niestety, nie udało mi się.

    OdpowiedzUsuń
  5. PIĘKNIE!!!Cudowna recenzja. Ty to masz talent :)

    OdpowiedzUsuń
  6. haha:) Taaak:)aż się zawstydziłam (tu - czerwienię się)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam za sobą tylko 'Koralinę' i specjalnie zachwycona nie byłam, ale kto wie... Może za jakiś czas się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Moni, tak, z tego co wiem, to jest to nowe wydanie właśnie. Stare mi się tak średnio podobało (to czytałam akurat), dlatego chcę upolować nowe :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Futbolowa widzisz mi na przykład Koralina specjalnie nie podeszła:/. Fakt, że nie dałam jej dużych szans, odrzucając po kilku stronach:/. Nigdzie nie jest napisane, że trzeba lubić wszystko!:)

    Enga :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Koraliny nie czytałam,ale czy widzieliście ekranizację?? Mnie powaliła :) Moja 3latka nawet oglądała, choć to ja się bardziej bałam :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Nieee!!! A jest ekranizacja? Koniecznie muszę zobaczyć! Dziękuję za informację.:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo pomysłowo napisałaś! Jestem zachwycona :) Cieszę się, że książka przypadła Ci do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziękuję Lilithin:) ja też się cieszę, że zadebiutowałam bezboleśnie (twu, twu zapomnę o próbie z Koraliną) i cieszę się, że dałam się namówić.
    A "Zatrute ciasteczko" pozwala mi odetchnąć w trochę dziecięcym świecie. Również Ci za nie dziękuję - jakkolwiek dziwnie brzmią podziękowania za zatrute ciasteczko:))))

    OdpowiedzUsuń
  14. Moni - ekranizacja "Koraliny" faktycznie jest świetna! Warto obejrzeć, oczywiście po przeczytaniu najpierw książki ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziękuję - widzę, że muszę koniecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dobrze, że to ciasteczko książkowe. Gorzej, gdyby trafił się zatruty wypiek ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. komiks zrobiony z tej książki bardziej mi się podobał, niż "oryginalna" powieść.

    http://komiks.nast.pl/komiks/4039/Nigdziebadz/

    OdpowiedzUsuń
  18. Giera dzięki za linka:) może być ciekawie!!

    OdpowiedzUsuń