Lola Lola & Rath czyli Błękitny anioł na wykładach

Nie wiem sama czy chcę pisać cokolwiek o książce. Błękitny anioł nawiązuje nie tylko tytułem do filmu z Marleną Dietrich, w książce tak samo jak filmie człowiek, który raz łamie swoje zasady ciężko za nie pokutuje.
I chyba nie warto opisywać całej historii wykładowcy literatury na amerykańskim uniwersytecie, który był do tej pory człowiekiem prawym i tylko chęć pomocy, czysto służbowe podejście do utalentowanej studentki zgubiły go. Bo studentka okazała się być dwulicowym wampem, udającym skromne i do tego chorutkie dziewczę.
Błękitny anioł Francine Prose to satyra na amerykańskie (czy tylko?) środowisko akademickie opisująca jak dalekie koneksje łączące pracowników, przyjaźnie i osobiste sympatie mają wpływ na ich pracę, na efekty nauczania młodzieży. Jak sztywne ramy trzymające to środowisko w (niby) ryzach ograniczają możliwości zarówno studentów jak i wykładowców.
Opowieść jak Swenson za swoją głupotę i zaślepienie zapłacił małżeństwem, reputacją, pracą …i życiem. Jak ten inteligentny człowiek mógł nie odczytywać symptomów choroby jaka faktycznie zatruwała ciało i duszę tej dziewczyny. Jak mogły zwieść jego jej nieporadne zachowanie, punkowy styl, ciało nabite mnóstwem metalu? Jak ten prawowity mąż mógł tego nie dostrzegać. Aż chce się krzyczeć przy lekturze tej książki – Głupcze, czy ty nie widzisz jak ta Lolita cię oszukuje! I wreszcie krzyczeć na tych, którzy rzucają weń kamieniem , sami nie będąc bez winy – czy nikt nie widzi co kryje się pod tą udawaną powłoką?!
W tej książce denerwowały mnie chyb wszystkie możliwe postacie – głupi Swenson, nie bez winy w końcu, jego żona, która zdaje się niczego nie zauważać, wszystkie zapatrzone w siebie postacie ze światka akademickiego, które nawet nie chcą wysłuchać racji oskarżonego w końcu kolegi z pracy, którzy sami chętnie znaleźliby się na jego w miejscu z Angela w łóżku i wreszcie sama Angela – ta obłudna dziewczyna, która miała prawo do zauroczenia, jednak jeśli czuła się na tyle dorosłą mogła jak na dorosłą przystało zakończyć tę sprawę
I choć książka opisuje problem molestowania, wyśmiewa zwyczaje środowiska akademickiego to w gruncie rzeczy książka o zaufaniu, o łatwowierności. O tym jak jedno złe słowo może przekreślić czyjeś życie. Historia Swensona to przykład, że prawdy nie warto zatajać, że kłamstwo ma krótkie nogi, a do tego mutuje, zmienia oblicze. A z drugiej strony wierzyć można chyba tylko sobie, nikomu innemu!
Czuję, że nie wszystko napisałam tak jak chciałam, jednak to jest właśnie jedna z tych książek, które mają na mnie tak duży wpływ, że emocji wywołanych ich lekturą nie jestem w stanie do końca ubrać w słowa.
Książka Francine Prose była również nominowana do National Book Award

9 komentarzy:

  1. Cóż coś mi mówi, że po tę książkę raczej nie sięgnę. To takie wewnętrzne uczucie, że mogę bardzo krzyczeć na bohaterów, a potem "rzucić" książką i powiedzieć, że więcej nie będę czytać. Oczywiście to w ramach żartu :) Ale książka raczej zostanie na półce w księgarni. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj można rzucić, można ... tylko oby trafiła w któregoś z bohaterów:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Taaa, zdecydowanie przeżywamy podobny okres :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ubrałaś słowa, dobrałaś - a ja kiedyś chciałbym TO przeczytać:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Balianna to przynajmniej będziemy się wspierały:)
    Holden wiesz jak ja długo czekałam na tę okazję!? Kiedyś zaprzepaszczoną - bo miałam w łapce książkę parę lat temu i co? i nic! poczytałam bez wrażeń i oddałam .... a teraz przyszło mi czekać rok! na nią w bibliotece - komuś się widać bardzo podobała, tak bardzo, że nie chciał się z nią rozstawać:)

    OdpowiedzUsuń
  6. A czy nie jest to książka w jakiś sposób podobna do Hańby?
    Mam na myśli wykładowca i młoda studentka?

    Tej książki zupełnie nie znam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Judytto może podobny jest właśnie romans wykładowcy ze studentką - jednak wątek jaki poruszony zostaje przez ten romans dotyczy zupełnie czegoś innego. Choć podobnie jak w przypadku książek: Hańba czy Konające zwierze (http://moni-libri.blog.onet.pl/Konajace-zwierze,2,ID379496981,n) pokutuje ten pierwszy, w mniejszym czy w większym stopniu ale jednak. Czy słusznie? To pytanie właśnie można zadać sobie po B.A.
    Polecam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj,
    Pozwoliłam sobie nominować Ciebie do nagrody Kreativ Blogger.
    Mam nadzieję, że będzie to dla Ciebie miłe wyróżnienie.
    Pozdrawiam serdecznie :-).

    OdpowiedzUsuń
  9. DZIĘKUJĘ Miss Jacobs! ;-) jasne, że to miłe wyróżnienie .... nawet bardzo!

    OdpowiedzUsuń