W takich chwilach dorosły zaczyna żałować, że ... jest dorosły. Nie pomogą tłumaczenia, że niektóre 12 latki są większe ode mnie - nie mogę wejść i tyle! Miałam swoje 12 lat i ... i nie było Hoplandów :(. Ale nie ma co żałować, trzeba bawić się z F. - zazdrościłam Jemu, że 12 lat skończyłam ... już dawno.
SZCZĘŚCIE DZIECKA - BEZCENNE!
A Wy żałujecie czasem, że Wasze 12 lat minęło bezpowrotnie?
wszystkiego NAJ!
OdpowiedzUsuńDZIĘKUJEMY! :)))
OdpowiedzUsuńP.S. Holdena raczej moje pytanie o utracone dzieciństwo nie dotyczy :))?!
ŚCISKAMY:)))
Moni, słodziak na zdjęciu, więc sobie dzisiaj lukrujcie :) Szczerze to nie pamiętam zbyt wiele z tego czasu, przynajmniej 12 latki, pamiętam za to doskonale przedszkole :)
OdpowiedzUsuńhehe
NAJ, NAJ!
Margo przedszkole się załapuje na "kulki" ... jak widać. Tylko jak ja chodziłam do przedszkola to nie było takich zabaw - zwykle sidzieliśmy na starym, przerdzewiałym placu zabaw albo nad Wisłą - "podziwialiśmy" ruiny ;)) repertuar się nie zmienił nawet po 10 latach (mój brat chodził do tego samego przedszk.)A ja choć wiele od przedszkola nie urosłam na zabawę z F. jestem "za stara".
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że choć Ty dobrze wspominasz przedszkole, bo ja nie bardzo ://
Chciałabym mieć jeszcze raz 12 lat :)
OdpowiedzUsuń;)))
OdpowiedzUsuńhehe
OdpowiedzUsuńpamiętam jak calowałam się z moim kolegą mariuszem, z którym chodziłam przez osiem lat do podstawówki i oprócz tego nasze mamy razem pracowały i spotykały się na kawkach, im byłam starsza, tym bardziej to we mnie narastało ciężarem, spotkaliśmy się po dwudziestu latach niewidzenia i ten sam mariusz powiedział mi komplement, haha
Małgoś, nikt tak nie całuje jak ty, pamiętam od starszaków...
inna sprawa, ze przedszkolanka nalewając wrzątek - kawę do kubka polała moje pachwiny, okłamując moją mamę, że sama się polałam i w ogóle jaka to ja jestem niezdarna, poparzenie było bolesne i długo leżałam okrakiem
pamiętam jak wbiłam sobie siedząc na ławce drzazgę w udo i dopiero niedawno ją usunęłam
pamiętam jak walczyłam na tyczki od pomidorów i rozwaliłam koledze wargę,
tak w ogóle, to byłam postrachem okolicy i chłopcy mnie uwielbiali, dziewczynki mniej, bo bawienie się w dom mnie nie bawiło
długo by jeszcze pisać, oj dlugo
faceci nadal mnie uwielbiają, tyle, ze ja ich mniej, bo mnie zdradzają, oszukują i takie tam
ale ja ta głupia, ciągle daję się nabierać, i tak od dziecka
widzisz, psycholog pewnie wiedziałby jak mnie zakwalifikować :)
Ale piękne historie:))
OdpowiedzUsuńja mam skromniejszy repertuar, w dom się nie bawiłam ale byłam raczej typem samotnika, jeżeli już ktoś mnie "zwerbował" do "domku" to bywałam dzieckiem, które śpi albo leniwą żoną :)))) (cwaniara - ale zawsze żoną tego samego - Maćka on też coś leniwy bywał - oj byśmy nie pociągnęli długo w normalnym życiu haha)
a przedszkole pamiętam źle bo zalazły mi za skórę szczególnie panie dyrektor, które po śmierci mojego dziadka i tragicznej śmierci wujka (tak się nam złożyło)"zaprosiły" mnie do siebie na spytki - myślę, że dziś ta sprawa by zakończyła się inaczej?!
ale śmiesznie też bywało - kiedy to ja niejadek obdarowywałam wszystkie dzieci wkładkami z zupy (bleee) oczywiście aby nie narażać się paniom kiełbaski szły pod stołami
I pamiętam też, że nie lubiłam tak zwanego leżakowania - wtedy to z koleżanką leżałyśmy na łożkach obok, trzymając się za ręce i ... gadauliłyśmy (za co nam się obrywało)
Margo Twoja przedszkolanka okropność - jak ona mogła, przecież dziś by za to odpowiedziała, no tak chyba, że wmówiłaby znowu kłamstwo!! uhhh
A o facetach ... nie mówmy źle, bo możemy w drugim wcieleniu... wiesz hahaha
Ściskam cieplutko :)))
Ja się bardzo cieszę, że dzieciństwo minęło bezpowrotnie;) Nie ma nic lepszego, niż być dorosłym, żałuję tylko, że nie urodziłam się dorosła :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
czara
Witaj Czaro ;))
OdpowiedzUsuńOjej! Nie, no ja też się cieszę z faktu bycia dorosłą i widzę dużo plusów z tego, ale poskakać bym poskakała w kulkach ;)))
Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam :))