Urodziłam się dziewczynką - siedem przejmujących opowieści o dramatycznym losie dyskryminowanych dziewczynek




Właściwie śmiało można by nazwać te książkę reportażem, jako, że autorzy poszczególnych rozdziałów napisali je na podstawie własnych obserwacji towarzyszących wyjazdom między innymi do Brazylii, Kambodży czy Ugandy. Urodziłam się dziewczynką powstała w ramach organizacji PLAN, której działalność w ponad sześćdziesięciu krajach ma za zadanie poprawić los dzieci żyjących w ubóstwie. Książka porusza problemy nieletniej prostytucji, niechcianych ciąży, czy pedofilii oraz sprzedaży dzieci za zgodą rodziców. To mocne opowieści niestety nie wymyślone przez ich autorów, a boleśnie prawdziwie. Autorami są pisarze bardziej lub mniej znani w Polsce, ale warto przywołać takie nazwiska jak choćby: Joanne Harris autorkę Czekolady i Rubinowych czółenek, Xiaolu Guo znaną z Kamiennej wioski, czy Irvine Welsh autora Transporting, na podstawie którego nakręcono film. W swoich opowieściach przybliżają losy dziewczynek, które zmuszone porzucić szkołę, często jedyną szansę ich ucieczki z tego zakrzywionego świata stają na ulicach aby zarabiać ciałem. Które borykają się z problemami ciąży w wieku lat dwunastu. I ich rodziców, a właściwie matek, często opuszczonych przez mężów, które jeszcze nie wychowały własnego dziecka, a już zmuszone są zajmować się wnukami. Poznajemy Adjo, która wyczekuje na drodze prowadzącej do wioski braci, którzy wyjechali „pracować” – oczekuje ich aby móc wrócić do ukochanej szkoły. Mądrą Grace, która usiłuje pomóc małym dziewczynkom we wsi, jak nie dać wykorzystać się mężczyznom, a sama jednemu z nich ulega. I małe Brazylijki, które w wieku ośmiu lat stają się już towarem. Dziewczynki te, często żyjące w skrajnej nędzy, brudzie i chorobie w poddaniu się mężczyznom widzą jedyną szansę na ratunek dla siebie. Niestety ta droga bywa dla nich zgubna. Nie widać już dla nich szans pomocy znikąd, nie ma już możliwości powrotu do dzieciństwa i realizacji marzeń o skończeniu szkoły. To już dorosłe-nastoletnie kobiety, które muszą zajmować się własnymi dziećmi, których ojcami często są bracia, czy ojcowie dziewczyn. Kobiety, które sprzedane przez własnych rodziców dla kilku groszy zapewniających reszcie rodziny przeżycie muszą opuścić dom rodzinny aby udać się w nieznane, skąd często nie ma dla nich ucieczki. Ta książka pokazuje jak w niektórych częściach świata traktuje się jeszcze kobiety, człowieka. W Egipcie np. dziewczynki przebywające w schroniskach dla dzieci wyrzucane są z nich na noc, zdane na łaskę ulicy i „fikcyjnych mężów”.

Urodziłam się dziewczynką to niepozorna książeczka, która dzięki temu, co opisuje staje się ładunkiem emocjonalnym. Zaledwie 170 stron potrafi wzburzyć czytelnika do tego stopnia, że choć książkę pochłania się w jeden wieczór nie można jej czytać obojętnie, jak zwyczajnych opowiadań. Te nieprawdopodobne opowieści wymagają przemyśleń, wyłączenia sumienia i pogodzenia się z niemożliwym w naszej kulturze.


 zdjęcie okładki pochodzi ze strony Wydawnictwa

7 komentarzy:

  1. To musi być bardzo ciekawa książka. Tylko myślę, że przed jej lekturą musiałabym się odpowiednio przygotować psychicznie. Dlaczego piszesz o wyłączeniu sumienia?

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię takie książki, które wykręcają emocje na wszystkie strony

    OdpowiedzUsuń
  3. Jedna taka historia wystarczy żeby zwrócić na ten problem większą uwagę. Siedem może zupełnie odmienić patrzenie na los dziewczyn i kobiet. Chętnie przeczytam, ale tak jak Julka, uważam, że potrzeba przygotowania psychicznego.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moni, my właśnie "zaadoptowaliśmy" na odległość dziewczynkę z indyjskiej wsi, którą wspiera organizacja PLAN i która wydała tę wspaniałą książkę. Mnie te wszystkie historie bardzo bolą i bardzo się cieszę, że dzięki PLANowi mogę choć odrobinę poprawić los jednej dziewczynki, która być może bez pomocy nie miałaby tych samych szans co jej rówieśnicy. I cieszę się, że wydaje się takie książki i że nawet w Polsce ona się ukazała. Ciekawa jestem, czy podobnie jak w Wielkiej Brytanii, zysk ze sprzedaży idzie w całości dla tej organizacji...

    OdpowiedzUsuń
  5. Zamierzam się za nią zabrać, ale wciąż odkładam jej zakup. Może wreszcie się zdecyduję :) Na razie mam całą górę książek do przeczytania i tylko 2 tygodnie ferii czasu... ufff :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Trafiłam na nią na lubimy czytać i koniecznie muszę ją przeczytać. Podobnie jak "Sekretną córkę". Na co dzień człowiek się nie zastanawia, jak wiele ma szczęścia, że ma dom, jest zdrowy, ma pracę i w miarę szczęśliwe życie, że nie musi walczyć o przetrwanie każdego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Julka ja przynajmniej strasznie przeżyłam te opowieści – szczególnie ze względu na to, ze jestem … biała, że to z mojej – naszej – strony te dzieci powinny też otrzymywać pomoc. Jesteśmy tak daleko i nic, poza adopcją, o której pisze Chihiro nie możemy zrobić;/;(

    Aleksnadra tak, to prawda:(

    Moonia żebyś wiedziała, wystraczy przeczytać jedną (to jest też urok zbiorów opowiadań) i człowiek już płacze, staje się bezsilny i przede wszystkim niedowierza;/

    Chihiro myślę, że choć PLAN robi dużo dla tych dzieci, to i tak jeszcze kropla w morzu potrzeb. Myślę sceptycznie i nie wiem, czy kiedykolwiek uda się wyeliminować ten problem (to kwestia kultury chyba?). Tak, w przypadku tego wydania także część zysków ze sprzedaży przekazana będzie do PLANu.

    Bibliofilka to szczytny zakup!

    Vampire to zderzenie dwóch kultur, dwóch różnych światów nawet, niewyobrażalne zderzenie, które jeszcze do mnie chyba nie dotarło. U nas rozpatruje się przez kilka tygodni jeden przypadek pedofilii a tam jest to na porządku dziennym i co najgorsze często za zgodą najbliższych- okropne!!!

    OdpowiedzUsuń