Mansarda na Montmartre - Ewa Grocholska z Paryską pokojówką i spadkiem

Przeczytałam taką sobie książkę ... a właściwie książki dwie. Może nie jest to literatura specjalnie wysokich lotów, a raczej z tych łatwych, lekkich i przyjemnych. Z tych, dla których być może nie warto marnować czas, ale nie o fabułę i wartość literacką tu chodziło. Tym, co przyciągnęło mnie do książek Ewy Grocholskiej był ... Paryż. Jak magnez zadziałało to miasto, i bez zważania na być może trochę śmieszną historyjkę, jaką opisuje dopadło mnie, a właściwie ja dopadłam je ... znaczy te książki. Bez odrywania się od lektury pochłonęłam, wyławiając szczególnie te fragmenty, w których kipi Paryżem w dwa wieczory. A fragmentów muszę przyznać jest dużo, tak więc opowieść o Agnieszce i Ewce zadowoli każdego miłośnika Paryża, a wszystkim tych, którzy odwiedzili choćby raz to piękne miasto przypomni wycieczkę po nim. Przypomni!? Ta historia JEST wycieczką po Paryżu! Jakże miło jest zasiąść w fotelu i zanurzyć się w tłumie na Place du Tertre - bo to tam głównie toczy się akcja, wśród paryskiej bohemy, spojrzeć na Paryż z lotu ptaka z tarasu wieży Eiffela, posmakować, oblizując się na samą myśl francuskiego menu, popić dobrym winem ... choćby tylko w wyobraźni, choćby tylko dzięki tej "wycieczce" zafundowanej przez autorkę.

Paryska pokojówka i Paryski spadek to historia poniekąd oparta na faktach, być może dlatego tak żywe są opisy miasta. Pierwsza część, czyli Paryska pokojówka opowiada o paryskiej przygodzie dwóch przyjaciółek, które do Paryża trafiły w celach zarobkowych. Ciężka praca w hotelu Sheraton, codzienne zmaganie się z nie do końca kulturalnymi gośćmi pięciogwiazdkowego hotelu, niedospanie, przejedzenie i kac to constans pobytu Agnieszki i Ewy w Paryżu. Ale to, że takie przygody - kolacje z nieznajomymi, podejrzane wizyty i spotkania - przytrafiają się im, można powiedzieć nagminnie nie powoduje nudy. Ta książka pędzi jak wagonik paryskiego metra, albo winda w biurowcu w dzielnicy La Défense . Przygoda - bo tak można traktować zarobkową wizytę w Paryżu tych dwóch dziewczyn kiedyś się musi skończyć. Niestety kończy się szarym powrotem do rzeczywistości, czyli Polski PRLu. Jednak mija kilka lat i paryska przygoda powraca. Tym razem dotyczyć ona będzie głównie Agnieszki (Agnieszi, jak pięknie nazywają ją Francuzi) i rozwiązania zagadki tajemniczego spadku od przyjaciela sprzed czterech lat.




Te pędzące, jak obrazki za oknami pociągu szybkich kolei zdarzenia zgrabnie wciśnięte są w uliczki pięknego miasta. Możemy do woli nachodzić się po Montmartre, podziwiać oczyma wyobraźni artystów na Place du Tertre, wspiąć się na wzgórze, by z tarasu eklektycznej bazyliki Sacré Coeur podziwiać Paryż. Aż muzyka dosłownie gra w uszach. Można znieść przewidywalność i brak głębi tej historii jeśli jest się dzięki temu oprowadzanym po takich urokliwych miejscach. Dla tych, którzy byli i którzy chcieliby być to świetna lektura, bo nawet jeśli kogoś znudzi fabuła, to jest jej tak mało, w obliczu ogromu Paryża, że można łatwo ją ominąć, nie zauważyć ... tylko niebezpiecznie tęskni się do spacerów, widoków i jedzenia.
Nie ma co rozpisywać się o książce, bo ci, którzy zechcą ją przeczytać dowiedzą się zbyt dużo, jeśli dopiszę jeszcze cokolwiek, wystarczy popatrzeć na takie obrazki, które przewijać się będą przez całą lekturę Paryskiej pokojówki i Paryskiego spadku.





jako, że jestem leniuszkiem zdjęcia Paryża pochodzą z google

6 komentarzy:

  1. Zachęciłaś mnie i to bardzo do tych książek. Szczególnie zdjęcia jakoś wpłynęły na moją wyobraźnię i zapragnęłam tam się znaleźć. W wolnej chwili chętnie zapoznam się z ,,Paryską pokojówką'' oraz z ,,Paryskim spadkiem''.

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem szczerze - w życiu nie zwróciłabym uwagi na te książki, gdyby nie Twoja recenzja. Paryż darzę sporym sentymentem, a skoro lektura odprężająca, to chętnie, bardzo chętnie po nią sięgnę! Fajna, wyważona recenzja od serca :) Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy wcześniej o nich nie słyszałam- a szkoda. Wydają się bardzo ciekawe i chciałabym je przeczytać;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie samą ambitną literaturą człowiek ( w tym wypadku czytelnik ) żyje. A gdy się jest jeszcze miłośniczką Paryża, to wcale się Twojemu czytaniu nie dziwię.

    OdpowiedzUsuń
  5. Cyrysia :))

    Orchiss i ja nie zwróciłabym uwagi na te tytuły, tylko ten Paryż nie dał mi spokoju:))

    Miravelle :)

    Ronja nie samą, nie samą! Czasem warto odstresować się czymś miłym i lekkim:)A przy tym przenieść do przeszłości:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Skończyłam właśnie czytać Paryską Pokojówkę, a właściwie ją pochłonęłam! Rewelacyjna książka gdy ktoś choć raz był w Paryżu. Czytając tę książkę przypominałam sobie te wszystkie miejsca w których rozgrywa się historia. Rzeczywiście lekka i przyjemna książka i już nie mogę się doczekać kontynuacji by móc znowu przenieść się na uliczki Montmartre, móc napić się francuskiego wytrawnego wina i zjeść znakomitą zupę cebulową:)

    OdpowiedzUsuń