Mogę śmiało powiedzieć, że to książka, do której wracam co jakiś czas … ale nie będę oryginalna w takim stwierdzeniu ;) Za każdym razem też zastanawiam się, po co ja po nią sięgam? Nie wspomnę już o swojej pierwszej lekturze Świata Zofii, właściwie zniechęcona od kiedy ujrzałam na okładce dziewczynę z dość mrocznym spojrzeniem, mnóstwo przedziwnych symboli i opis na „zachętę”, że to filozoficzna przygoda. Ja i filozofia – to się wyraźnie gryzie! A jednak, jest coś magicznego w tej powieści, że sięgam po nią, co jakiś czas i za każdym razem odkrywam na nowo. Po każdej kolejnej przerwie zadziwia mnie jej niesamowicie przystępna treść, ta cudowna lekkość, z jaką została napisana i z jaką dzięki temu tak łatwo się ją czyta. Za każdym też razem czytając Świat Zofii uśmiecham się do siebie, cofam do czasów szkolnych, przechodzę z Zofią przez magiczny żywopłot, zapuszczam się w dalekie wędrówki po okolicznych lasach i z utęsknieniem wyczekuję kolejnej korespondencji … jak Zofia.
Dla tych, którzy jeszcze nie poznali książki Josteina Gaardera Świat Zofii to opowieść o piętnastolatce, którą poznajemy w chwili, kiedy wyciąga ona ze swojej skrzynki tajemniczy list. Ta korespondencja stawia Zofii Amundsen trudne egzystencjonalne pytania, następnie przeradza się w regularny korespondencyjny kurs filozoficzny podsyłany jej przez tajemniczego Alberta Knoxa. Nigdy wcześniej, nim odkryłam książkę filozofia nie dotarła do mnie w tak jasny i prosty sposób! Takiego nauczyciela można tylko Zofii pozazdrościć. Prostota listów, które Knox przesyła dziewczynce, wręcz dziecinne przykłady nie mogą nie zainteresować Zofii zagadnieniami filozoficznymi. Do tego wszystkiego dochodzi tajemnicza osoba Hildy, z którą od czasu rozpoczęcia korespondencji osoba Zofii Amundsen jest wiązana. Pojawiające się w domu Zofii niespodziewanie, nie wiadomo skąd przedmioty nienależące do dziewczynki są jak przynęty, które pomogą rozwiązać jej zagadkę istnienia.
Sokrates, Platon, Demokryt, Darwin czy Freud to tylko niektóre z postaci, jakie pojawiają się, jak bohaterowie, jak przyjaciele Zofii w książce. A przynoszący korespondencję pies jest symbolem i łącznikiem świata realnego z magicznym, z tą częścią życia, którego normalnie nie rozpoznajemy, nie zauważamy. Świat Zofii pozwala na chwilowe przeniesienie się do świata dziecięcych marzeń i małych, dziecięcych trosk. Ta powieść pozwala odnaleźć w sobie nastoletnią Zosię, która drzemie w każdym z nas!
Pozycja, która powinna być lekturą obowiązkową w szkole, załatwiającą kilka aspektów za „jednym zamachem”. W jakiś sposób bowiem uczy ona tolerancji, pozwala dostrzec, że świat to nie tylko telewizja i internet, zrozumieć, że nikt z nas nie jest sam na tym świecie i przede wszystkim w beztroski sposób uczy podstaw filozofii. Mnie urzeka za każdym razem, gdy po nią sięgam. A jak jest z Wami?
... w końcu coś kiedyś musiało powstać z niczego ;)
cytat pochodzi z książki
Dla tych, którzy jeszcze nie poznali książki Josteina Gaardera Świat Zofii to opowieść o piętnastolatce, którą poznajemy w chwili, kiedy wyciąga ona ze swojej skrzynki tajemniczy list. Ta korespondencja stawia Zofii Amundsen trudne egzystencjonalne pytania, następnie przeradza się w regularny korespondencyjny kurs filozoficzny podsyłany jej przez tajemniczego Alberta Knoxa. Nigdy wcześniej, nim odkryłam książkę filozofia nie dotarła do mnie w tak jasny i prosty sposób! Takiego nauczyciela można tylko Zofii pozazdrościć. Prostota listów, które Knox przesyła dziewczynce, wręcz dziecinne przykłady nie mogą nie zainteresować Zofii zagadnieniami filozoficznymi. Do tego wszystkiego dochodzi tajemnicza osoba Hildy, z którą od czasu rozpoczęcia korespondencji osoba Zofii Amundsen jest wiązana. Pojawiające się w domu Zofii niespodziewanie, nie wiadomo skąd przedmioty nienależące do dziewczynki są jak przynęty, które pomogą rozwiązać jej zagadkę istnienia.
Sokrates, Platon, Demokryt, Darwin czy Freud to tylko niektóre z postaci, jakie pojawiają się, jak bohaterowie, jak przyjaciele Zofii w książce. A przynoszący korespondencję pies jest symbolem i łącznikiem świata realnego z magicznym, z tą częścią życia, którego normalnie nie rozpoznajemy, nie zauważamy. Świat Zofii pozwala na chwilowe przeniesienie się do świata dziecięcych marzeń i małych, dziecięcych trosk. Ta powieść pozwala odnaleźć w sobie nastoletnią Zosię, która drzemie w każdym z nas!
Pozycja, która powinna być lekturą obowiązkową w szkole, załatwiającą kilka aspektów za „jednym zamachem”. W jakiś sposób bowiem uczy ona tolerancji, pozwala dostrzec, że świat to nie tylko telewizja i internet, zrozumieć, że nikt z nas nie jest sam na tym świecie i przede wszystkim w beztroski sposób uczy podstaw filozofii. Mnie urzeka za każdym razem, gdy po nią sięgam. A jak jest z Wami?
... w końcu coś kiedyś musiało powstać z niczego ;)
cytat pochodzi z książki
A ja już dwa razy ugrzęzłam z nią w połowie:( Początek jest niezwykle wciągający, a później całe moje zainteresowanie gdzieś się rozmywa... Ale nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Brzmi bardzo ciekawie. Ja również pragnę odnaleźć w sobie coś z nastoletniej Zosi, dlatego muszę poznać tę pozycje.
OdpowiedzUsuńJa również liczę na to że kiedyś przeczytam :-)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie totalny niewypał- ani się nie dowiedziałam zbyt wiele na temat filozofii, ani specjalnie nie ubawiłam czytając ją. Z trudem dobrnęłam do końca.
OdpowiedzUsuńChcę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy przeczytam, jednak postaram się dać jej szanse :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ! :)
Również bardzo lubię tą książkę i często do niej sięgam :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZabieram się za nią od dawna, ale... jeszcze jej nie przeczytałam. Czas chyba się zmobilizować ;-)
OdpowiedzUsuńKsiążka, na której samo wspomnienie czuję ten klimat tajemniczości, tych dwóch światów, realistycznego i tego filozoficznego... Niesamowita książka!
OdpowiedzUsuńU nas w szkole u niektórych nauczycieli jest to pozycja obowiązkowa. Niestety ja na nich nie trafiłam i wiem- wstyd i hańba - ale do tej pory jej nie przeczytałam. Po komentarzach widzę jednak, że nie jestem w tym odosobniona.
OdpowiedzUsuńFilozofia to może nie do końca moja działka, ale skoro TY, jak i wiele innych ludzi tak często do niej wraca -chyba warto;)
Tą książkę czytałam już bardzo dawno, bo w gimnazjum... i mam do niej niesamowity sentyment :]
OdpowiedzUsuńBardzo bardzo lubię i szanuję :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o filozofię staram się ją zgłębiać indywidualnie, ale często jestem pokonana.
Ta pozycja jednak pozwala spojrzeć nam na podstawy filozofii z perspektywy dziecka.
Zachłannego, ciekawego :)
Mi jako laikowi to bardzo odpowiada, gdyż w tych tematach właśnie jak dziecko się czuję :)
Scathach to wspaniałe, co piszesz! Oby więcej takich lektur!
OdpowiedzUsuńBiedronko prawda? Ta książka, to jak podręcznik do podstaw z filozofii dla klas I-III :)
Ktrya ;)
Dla tych, którzy jeszcze nie czytali, albo planują właśnie przeczytać – przyjemności z tą fantastyczną książką!
Anonimowy szkoda, że jesteś anonimowy ze swoją opinią ;)
czytałem baaardzo dawno temu... i pamiętam, że mi się podobało, oprócz tego, że chyba na siłę autor starał się być "poprawny" i dośc dziwnie niektóre rzeczy komentował i spłycał... ale nic to. Dla klas 1-3 może za trudne ale dla ciut starszych naprawde niezła lektura, na pewno brakuje takich
OdpowiedzUsuńpamiętam jak pierwszy raz ją przeczytałam - liceum, czyli już dosyć dawno temu, już wtedy zrobiła na mnie ogromne wrażenie! i to w sensie bardzo pozytywnym...
OdpowiedzUsuńpisząc dziś o niej zachęciłaś mnie do sięgnięcia po nią jeszcze raz, myślę, że teraz jej lektura byłaby dojrzalsza i pewnie jeszcze więcej bym w niej odkryła dla siebie.
pozdrawiam:)
Przeczytałam ją już dobre kilka lat temu i jestem pewna, że kiedyś do niej wrócę! Na pewno ogromną zaletą tej książki jest właśnie specyficzny, wręcz magiczny klimat, który w niej panuje.
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Ty (i Zofia:D) z niecierpliwością czekałam na kolejne listy od tajemniczego nauczyciela filozofii. Pamiętam dobrze, że nie jeden raz miałam ochotę wykrzyczeć za przykładem głównej bohaterki wszystkim, że musimy zacząć patrzeć na świat szerzej i zacząć wspinać się po jednym z cienkich włosków futra białego królika, aby zajrzeć wielkiemu czarodziejowi prosto w oczy bo przecież "Jedyne, czego nam potrzeba, abyśmy stali się dobrymi filozofami, to zdolność do dziwienia się światem."
:)
Uwielbiam tę książkę, czytałam kilka razy, to na pewno jedna z ważniejszych pozycji w mojej biblioteczce - taka, z którą nie planuje się rozstawać. A z książek Gaardera bardzo przemówiły do mnie jeszcze "Przepowiednia jokera" i "Maja".
OdpowiedzUsuńDla mnie to książka do której się wraca. Zawsze odnajdę w niej coś nowego. Niesamowita.
OdpowiedzUsuńPrzynadziei pisząc „dla klas 1-3” miałam na myśli to, w jak prosty sposób autor próbuje wyjaśnić czytelnikowi zawiłości filozofii, wręcz w dziecinny Oczywiście zdaję sobie sprawę, że to za trudno lektura dla tak małych dzieci, choć przecież i tak wielu trudnych rzeczy się od nich wymaga! :/
OdpowiedzUsuńTo samo – prostota i dziecinność dotyczy też „spłycania” komentarzy, przynajmniej ja to tak odebrałam.
Kaś oj tak i u mnie było to dawno temu Cieszę się, że może wrócisz do niej dzięki mnie
Katrusa fajnie by było znaleźć takie listy w swojej skrzynce hi hi. Bardzo fajnie, że przypomniałaś tu kwestię króliczego futra
Lilybeth dziękuję za podesłanie kolejnych tytułów książek Gaardera wartych lektury!
Darkaa
Czytaliśmy Świat Zofii na ASP, przygotowując się do filozofii. Gdyby nie ta książka, nie wiem, czy zdałabym egzamin, bowiem podręcznik polecony przez filozofa, wykończył mnie. Pamiętam, że zabrałam go do pociągu i co drugie zdanie łapałam się na tym, że myśli mi odpływają. Wtedy koleżanka podsunęła mi "Świat Zofii". No i jak czary, przepłynęłam przez książkę i egzamin na 5,5!
OdpowiedzUsuń