(Nie)Bajkowe książki Dubravki Ugrešić

Raczej rzadko sięgamy po literaturę bałkańską, częściej w nasze ręce wpadają amerykańskie bajki o idealnym życiu lub koszmarne (czasem w każdym tego słowa znaczeniu) historie o nieziemskich stworzeniach. Na szczęście ostatnimi czasy uwaga czytelników kieruje się na południe, do byłych krajów jugosłowiańskich i to nie tylko dotyczy strony historycznej tego kraju, ale i wyboru autorów, którzy wywodzą się z tych, jakże bliskich i jednocześnie jakże egzotycznych okolic. Choćby przypomnieć takie nazwiska jak Ismail Kadare, Ornela Vorpsi,  czy Dubravka Ugrešić.




Przyjrzyjmy się tej ostatniej, chorwackiej pisarce, o której książce Życie jest bajką było ostatnio głośno, za sprawą Wydawnictwa Znak.
Czytając tytuły książek autorki można odnieść wrażenie, że pisze ona raczej książki dla dzieci – zachęcające wspomniane Życie jest bajką, Baba Jaga zniosła jajo czy Nikogo nie ma w domu. Niestety nic bardziej mylnego – nim książki Ugrešić wciśniemy w ręce naszych milusińskich przyjrzyjmy się im dokładniej. Tak, to może i bajki, ale po pierwsze nie do końca piękne i dobrze się kończące, a po drugie to raczej bajki dla dorosłych. I choć tytuł ostatniej książki autorki brzmi ciekawie i zachęcająco, to jednak zdaje się trochę abstrakcyjny i na przekór treści. Bo kto ośmieli się wypowiedzieć takie stwierdzenie, że życie jest bajką? A może mimo wszystko większość z nas (z pesymistów) żyje w błędzie, bo może faktycznie to, co przeżywamy jest rodzajem baśni, bardzo krótkiej baśni. Przecież i w najpiękniejszych bajkach zdarzały się sprawy trudne, nieprzyjemne. Zdarzały się tylko po to, aby za chwilę mogło zaświecić słońce na firmamencie życia. Takie trochę jest Życie jest bajką Ugrešić. Niby smutne, opowiadające o starości, która ciągle jeszcze traktowana jest jak coś złego, jak gorszy etap życia człowieka, a z drugiej strony oprawione lekką dawką humoru. Niby smutek, niby płacz, lecz czasem w prześmiewczy sposób. A do tego wszystkiego tajemnicza postać Baba Jagi, która pojawia się w książce niczym wróżka ze świata elfów. Postać – symbol. Baba Jaga przedstawicielką kultur, wierzeń i filozofii, ale także synonimem starości, chorób i osamotnienia, jakie niesie często starość.




O Babie Jadze jest także jej książka Baba Jaga zniosła jajo. I tu Ugrešić Babę Jagę stawia jako symbol wszystkiego, co dotyczy przeszłości, nieszczęścia i bezradności. I również tym razem dostarcza dużej dawki humoru w prześmiewczy sposób przybliżając znane dzieła klasyków (np. Tołstoja). Baba Jaga zniosła jajo może wydać się bardziej przystępną niż wcześniej wspomniana książka autorki, ale to tylko złudzenie. Być może jest trochę lżejsza w odbiorze, lżejsza dzięki parodii jakiej się dopuszcza i dzięki - być może - bardziej współczesnej rzeczywistości. Dla niektórych – niestety życiowa. Ale sięgając po Ugrešić tak już będzie – życiowo i melancholijnie.




Widać Ugrešić lubi pastisze i porównania. Doskonałym na to przykładem jest jej książka (od której być może warto zacząć przygodę z twórczością chorwackiej autorki) Stefcia Ćwiek w szponach życia. To krótka, lecz jakże śmieszna historia o - można rzec - współczesnym kopciuszku. Przywołująca wiele dzisiejszych przedstawicielek płci pięknej, które niejednokrotnie są albo tegoż piękna zaprzeczeniem, albo taką parodią samych siebie, że już dawno zapomniały, jak wyglądają naprawdę. Tytułowa Stefcia to zwykła dziewczyna, która, jak większość pragnie miłości i tego jedynego mężczyzny. Pragnie idealnego życia. A z drugiej strony chce pozostać nadal sobą. Czy Stefci uda się pogodzić dwie tak różne kwestie, sprzeczne idee, które wspólnie nie funkcjonują?  Ugrešić w świetny sposób demaskuje plastikowe kobiety, puste bez ambicji lalki goniące raczej za tym, co mężczyzna ma na posiadaniu niż za nim samym, z całym jego wnętrzem i wartościami osobowości. Przy tym nikogo nie obraża, ale rozśmiesza tłumy czytelników.





Za sprawą Amerykańskiego fikcjonarza zrobiło się u Ugrešić trochę jakby politycznie. Książka ta podyktowana jest kilkuletnim pobytem pisarki w Stanach Zjednoczonych, gdzie odbywała ona stypendium. To opowieść o Jugosławii oczyma „emigranta”. Dość nostalgiczna historia o tęsknocie, poczuciu braku własnego domu i lęku o ojczyznę ogarniętą wojną. I jeszcze trochę polityki w wydaniu „bajkowej Ugrešić ” – tym razem w książce Kultura kłamstwa, powieści o kłótniach i wstydzie. To analiza uczuć dzisiejszych Jugosławian, którzy wyszli z rozbitego wojną kraju, i to niezależnie z której strony (czy byli  Serbami, czy też Chorwatami). Mieszkająca w Holandii od prawie 20 lat Ugrešić rozprawia się z bagażem przeszłości i wstydem, jakiego jugosłowiańskie korzenie dostarczają po latach.  Książka ciężka i okrutna, jak wojna w byłej Jugosławii. I jeszcze krótko o kolejnej książce Ugrešić o wojnie.Przecież byłą Jugosławiankę musiała ona strasznie dotknąć, szczególnie zapewne przeżywała ją mieszkając na obczyźnie. Stąd tyle śladów wojny w jej książkach. W Muzeum bezwarunkowej kapitulacji także wspomina o śladach powojennych, o ranach przez nią zadanych, których blizn, choć często niewidocznych dla oka nie da się ukryć.




Z Ministerstwem bólu możemy przejść do tematu życia na obczyźnie. To opowieść o poszukiwaniu nowego życia w nowym miejscu, kraju. Także o wspomnieniach, które bolą ale i jednoczą, tak jak zjednoczyły jej bohaterów  - jugosławiańskich studentów (Bośniaków, Serbów, Chorwatów,) dla których język ojczysty, dawno zapomniany stał się nicią porozumienia i drogowskazem do przeszłości. Zapomnieć? Wybaczyć winy? Czy tak się da?



I jeszcze coś o pisaniu/czytaniu – Czytanie wzbronione. Zdawałoby się tytuł na czasie, nawet cieszący co niektórych (albo niestety większość;/). Ale nie o niskim poziomie czytelnictwa jest ta książka. To raczej perypetie tych, którzy książki tworzą – piszą, wydają i promują.




Jeśli o niski poziom czytelnictwa zahaczyliśmy, to warto wspomnieć o galopującym postępie cywilizacji, przy jednoczesnej jego degradacji. I nie mam tu na myśli zniszczenia czysto fizycznego, ale przede wszystkim degradację umysłową. Kiedy w dzisiejszych czasach mądrość i inteligencja zdają się być czymś pasee, a ogłupienie i wycofanie (żeby nie powiedzieć zacofanie) kulturalne jest postrzegane jako trend warto sięgnąć po książkę o prawdziwie śmiesznym, przywołującym czeski film tytule Nikogo nie ma w domu. Ale pod tym tytułem, jaki swojej książce nadała Ugrešić  nie kryje się nic śmiesznego. 




I jeszcze jedna pozycja, tym razem dla milusińskich. Aby nie było tak, że Dubravka Ugrešić pisze tylko dla dorosłych, w tak prosty i przystępny (wręcz czasami dziecinny sposób) przywołam pozycję wydaną w zeszłym roku, a poświęconą najmłodszym. Tytułowe Domowe duchy mieszkają w jednej z zagrzebskich kamienic. Tam też robią swoje figle i psoty. Książka do tego jest bogato ilustrowana :)

Jest jeszcze pewnie więcej tytułów tej autorki, które warto by przywołać, nie wszystkie jednak są wydane w Polsce, i nie wszystkie są dostępne w księgarniach czy bibliotekach. Jednak jeśli traficie kiedykolwiek na książki tej autorki nie wahajcie się i sięgnijcie po nie. Nie tylko najnowsze Życie jest bajką jest … bajką



P.S. Po wspaniałomyślnej uwadze Anny usunęłam z tekstu Sofi Oksanen, która znalazła się w nim z rozpędu, jako, że - jak odpisałam Annie - pierwotna wersja tekstu o książkach Dubravki miała mieć zupełnie inne źródło (nie Bałkany w każdym razie). Co ja bym zrobiła bez takich uwag:)! Dziękuję Annie za świeżość umysłu w trakcie czytania tekstu.

9 komentarzy:

  1. Ciekawie, tylko co ma Sofi Oksanen wspólnego z Bałkanami?

    OdpowiedzUsuń
  2. Nic, znalazła się z rozpędu, jako, że pierwotny zamysł tekstu był inny. Może znajdziesz jeszcze jakieś uwagi Anno?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jakoś nie wsiąkłam w Dubravkę, ale za to mój tato ją bardzo lubi. Prężą się na jego półce wszystkie jej chyba książki. Jednak narobiłaś mi smaka:) Może spróbuje jeszcze raz? Może te kilka lat temu nie miałam weny na Dubravkę? Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytanie "Stefci Ćwiek w szponach życia" publicznie (w autobusie, na ławce w parku itp.) to gwarancja zrobienia z siebie widowiska ;-). Za każdym razem płaczę ze śmiechu; rewelacyjne lekarstwo na chandrę!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wątpię bym w przyszłości sięgnęła po którąkolwiek z tych pozycji ;)

    Pozdrawiam ! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam o pani Ugrešić chyba w "Bluszczu" i bardzo mnie zaciekawiła zarówno jej osoba jak i książki. Niestety, nie mogłam jakiś koinkretnych informacji znaleźć, a tu proszę ... u Ciebie jak w encyklopedii ;) Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam okazję przeczytać "Czytanie wzbronione", ale byłam rozczarowana, bo to zupełnie nie to było, co chciałam. Poza tym ta autorka miała brać udział w znakomitej serii Znaku "Mity" - kilka książek wyszło i seria zdechła, nie doczekałam się pani Ugresic. A szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nominowałam Cię do nagrody One Lovely Blog Award ;-) Informacje w moim dzisiejszym poście - zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie również zostałaś nominowana do One Lovely Blog Award, na moim blogu szczegóły wyróżnienia.
    Czytałam Życie jest bajką i tak jak mówisz tematyka nie bajkowa, ale jej oprawa dość humorystyczna:)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń