Frederic Beigbeder prowadził już kroniki literackie i towarzyskie, programy radiowe i telewizyjne. Przez wiele lat zajmował się reklamą (o tym napisał powieść 29,99) ale przede wszystkim pisał. Pisał książki, recenzje do gazet, był też wydawcą w jednym z największych francuskich wydawnictw. Międzynarodowy rozgłos przyniosła jemu książka Windows on the World (fikcyjna relacja osób uwięzionych w World Trade Centre podczas ataku terrorystycznego z 11 września 2001 roku) wydana w 2004 przez Noir sur Blanc. Beigbeder to wyjątkowo kontrowersyjny pisarz, obok twórczości którego nie sposób przejść obojętnie. To pisarz, którego stawia się obok Amelie Nothomb czy Michela Houellebecqa.
Francuska powieść to nie da się ukryć powieść biograficzna ukazująca nie tylko życie pisarza, ale przede wszystkim wpływ jego na twórczość. Na to, co pisze, jak pisze i dlaczego. We Francuskiej powieści autor rozprawia się ze swoją przeszłością, która w jego głowie jest czarną dziurą.
Wszystko zaczyna się od momentu kiedy Frederic, po imprezie zakrapianej alkoholem daje się namówić na działkę narkotyków. Rozochocony, w towarzystwie kolegów nie zważając na to, że znajdują się w centrum miasta w środku nocy, na masce przydrożnego samochodu wciąga wraz z nimi kokainę. Niestety zostają zatrzymani przez policję i osadzeni w areszcie. Dopiero w tym klaustrofobicznym miejscu pisarz doznaje uczucia tęsknoty za dzieciństwem. Z przerażeniem zauważa, że go nie pamięta, próbuje przywrócić w myślach zdarzenia, które towarzyszyły jemu w czasach kiedy był dzieckiem. Niejako z nudów, nie mając innej możliwości pisze w głowie książkę, którą właśnie czytamy.
Zaskakująco szczera opowieść, która wyłania się z myśli Beigbedera jest jak zwierzenia człowieka, który czegoś się boi, coś podsumowuje. Być może boi się tego, że jeśli sam nie pamięta dzieciństwa, równie dobrze może nie jest pamiętany przez innych? Albo tego, że czarna dziura zamiast dzieciństwa skieruje go nie na tę drogę życia, którą iść powinien. A może najzwyczajniej amnezja powoduje strach przed tym co jest. Bo skąd wiedzieć co przygnało nas do tej chwili, jeśli nie pamiętamy własnej przeszłości?
Wszystko zaczyna się od sielankowego obrazu malowniczego domu i nadmorskiej plaży, później wspomnienia prześcigają się, przywołując przed oczy kolejne miejsca, dotychczas zapomniane. W trakcie tej powieści na proustowskich podwalinach wyłania się Beigbederowi obraz zblazowanego i rozkapryszonego młodzieńca. Dziecka z rozbitej rodziny. Chłopca z kompleksem młodszego brata. W trakcie 36 godzin aresztu powraca on do czasów swojego dzieciństwa i młodości przywołując książki, które kiedyś czytał, muzykę, której słuchał i miejsca, w których bywał. Każde wspomnienie jest jak fala – przypływa i odpływa, aby mogła przyjść kolejna. To, co wydawało się Fredericowi niemożliwe, to czego nie było w jego myślach powraca z obrazami arystokratycznej rodziny, nie do końca szczerej i kochającej, umiejscawia ją na przemian w przepychu i biedzie. Znajduje ciemne strony swojej przeszłości – ukrywany w tajemnicy rozwód rodziców, ich kolejne związki czy kłótnie z bratem – to tylko niektóre z mrocznych historii rodziny Beigbederów.
Opowieść, która miała przywrócić dzieciństwo Fredericowi staje się też opowieścią o historii Francji, obejmując kilka dziesięcioleci. To fantastyczna lektura dla frankofilów i ciekawych świata. Pozornie ciężka historia przeradza się we wzruszającą opowieść o nieszczęśliwym hedoniście, przeżywającym historię kraju, jak swoją własną. Książka, która powstała w głowie czterdziestolatka osadzonego w areszcie, który zrozumiał, że szczerość jest najważniejsza. Pisząc Do tej pory opisywałem człowieka, którym nie jestem, kogoś, kim chciałbym być, aroganckiego uwodziciela imponującego snobowi, który we mnie siedzi. Myślałem, że szczerość jest nieciekawa wygrał z własnymi słabościami.
Choć twórczość i życie Beigbedera mogą wydać się komuś kontrowersyjne, to nie sposób przejść obojętnie – przynajmniej obok jego książek. Pokazują one zagubienie pojedynczego człowieka we współczesnym obłudnym świecie małostkowych i samolubnych ludzi.
Francuska powieść to nie da się ukryć powieść biograficzna ukazująca nie tylko życie pisarza, ale przede wszystkim wpływ jego na twórczość. Na to, co pisze, jak pisze i dlaczego. We Francuskiej powieści autor rozprawia się ze swoją przeszłością, która w jego głowie jest czarną dziurą.
Wszystko zaczyna się od momentu kiedy Frederic, po imprezie zakrapianej alkoholem daje się namówić na działkę narkotyków. Rozochocony, w towarzystwie kolegów nie zważając na to, że znajdują się w centrum miasta w środku nocy, na masce przydrożnego samochodu wciąga wraz z nimi kokainę. Niestety zostają zatrzymani przez policję i osadzeni w areszcie. Dopiero w tym klaustrofobicznym miejscu pisarz doznaje uczucia tęsknoty za dzieciństwem. Z przerażeniem zauważa, że go nie pamięta, próbuje przywrócić w myślach zdarzenia, które towarzyszyły jemu w czasach kiedy był dzieckiem. Niejako z nudów, nie mając innej możliwości pisze w głowie książkę, którą właśnie czytamy.
Zaskakująco szczera opowieść, która wyłania się z myśli Beigbedera jest jak zwierzenia człowieka, który czegoś się boi, coś podsumowuje. Być może boi się tego, że jeśli sam nie pamięta dzieciństwa, równie dobrze może nie jest pamiętany przez innych? Albo tego, że czarna dziura zamiast dzieciństwa skieruje go nie na tę drogę życia, którą iść powinien. A może najzwyczajniej amnezja powoduje strach przed tym co jest. Bo skąd wiedzieć co przygnało nas do tej chwili, jeśli nie pamiętamy własnej przeszłości?
Wszystko zaczyna się od sielankowego obrazu malowniczego domu i nadmorskiej plaży, później wspomnienia prześcigają się, przywołując przed oczy kolejne miejsca, dotychczas zapomniane. W trakcie tej powieści na proustowskich podwalinach wyłania się Beigbederowi obraz zblazowanego i rozkapryszonego młodzieńca. Dziecka z rozbitej rodziny. Chłopca z kompleksem młodszego brata. W trakcie 36 godzin aresztu powraca on do czasów swojego dzieciństwa i młodości przywołując książki, które kiedyś czytał, muzykę, której słuchał i miejsca, w których bywał. Każde wspomnienie jest jak fala – przypływa i odpływa, aby mogła przyjść kolejna. To, co wydawało się Fredericowi niemożliwe, to czego nie było w jego myślach powraca z obrazami arystokratycznej rodziny, nie do końca szczerej i kochającej, umiejscawia ją na przemian w przepychu i biedzie. Znajduje ciemne strony swojej przeszłości – ukrywany w tajemnicy rozwód rodziców, ich kolejne związki czy kłótnie z bratem – to tylko niektóre z mrocznych historii rodziny Beigbederów.
Opowieść, która miała przywrócić dzieciństwo Fredericowi staje się też opowieścią o historii Francji, obejmując kilka dziesięcioleci. To fantastyczna lektura dla frankofilów i ciekawych świata. Pozornie ciężka historia przeradza się we wzruszającą opowieść o nieszczęśliwym hedoniście, przeżywającym historię kraju, jak swoją własną. Książka, która powstała w głowie czterdziestolatka osadzonego w areszcie, który zrozumiał, że szczerość jest najważniejsza. Pisząc Do tej pory opisywałem człowieka, którym nie jestem, kogoś, kim chciałbym być, aroganckiego uwodziciela imponującego snobowi, który we mnie siedzi. Myślałem, że szczerość jest nieciekawa wygrał z własnymi słabościami.
Choć twórczość i życie Beigbedera mogą wydać się komuś kontrowersyjne, to nie sposób przejść obojętnie – przynajmniej obok jego książek. Pokazują one zagubienie pojedynczego człowieka we współczesnym obłudnym świecie małostkowych i samolubnych ludzi.
cytat w tytule pochodzi z książki
Jak ja lubię, kiedy wyciągasz przede mną jakieś zaczarowane książki, o których wcześniej nie miałam zielonego pojęcia. :)
OdpowiedzUsuń:))
OdpowiedzUsuńJa też zgadzam się. Uwielbiam czytać recenzje o nieznanych mi książkach, dzięki:)
OdpowiedzUsuńMonika - właśnie takie INNE książki lubię czytać najbardziej.
OdpowiedzUsuń