„Już dawno przestałam wierzyć w moją datę urodzenia, kochany. Mam pięćdziesiąt lat, ale moje nogi są wciąż zgrabne i szczupłe, jak u młodej dziewczyny (…) To pomyłka na moją korzyść, pomyłka fizjologii i genów, pomyłka Wielkiego Zegarmistrza, Orologiaio Grande.”
Tak zaczyna się ukazująca się jutro książka Mai Wolny Dom tysiąca nocy, tym podsumowaniem życia, sumą półwiecza. Zastanawiałam się czemu ten dom jest domem tysiąca nocy? Teraz już wiem, to wielka księga lat radości i smutków, uśmiechów i westchnień, w domu tym rozgrywały się miłości i dramaty, rodzili i umierali ludzie. To dom, który żył.
Dziś mieszka w nim następne pokolenie, które dopisuje kolejną część jego historii, swoją historię – rodziny Russo. Właściwie wszystko rozgrywa się pomiędzy najstarszą przedstawicielką rodziny i najmłodszym jej pokoleniem. Między babcią i wnukiem. Carla kobieta, która zawiodła się na życiu i na sobie, matka nie potrafiąca przyjąć własnego dziecka do serca budzi je i porusza dla chorego wnuka. Bruno wychowany bez matki, darzy babkę miłością dziecięcą, choć związany jest z Carlą emocjonalnie, jednak jak każde dziecko pragnie samodzielności. Jest też polski akcent w książce Mai Wolny – Malwina, dojrzała kobieta po tragicznych przejściach, która ma być pomocą dla Carli w jej starym i samotnym życiu. Malwina - wyimaginowana kochanka Nietzschego - Malwida.
Miedzy lazurem morza, ukojeniem w cieniu, między słonecznym porankiem i aromatycznym wieczorem są życiorysy bohaterów. Mocne i bolesne historie, zdarzenia niewyjaśnione i niezrozumiałe dla nich. W tych dramatach i rozterkach wybucha bomba uczuć, która nie mogła nie odpalić. Targani silnymi emocjami ludzie, którzy żyją w swoim świecie, domyślając się większości faktów o sobie, powoli otwierają się, wynaturzają. Początkowo nieśmiało, skubiąc fakty jak delikatną skorupkę jajka, zamykając jak kwiat na noce budują uczucie. A jednak te strachy i ból wybuchają jak wulkan i jak wulkan niszczą.
Czy można pogubić się w uczuciach? Czy można nie odróżnić tęsknoty od płytkich i szybkich uczuć. W reszcie czy można ZABIĆ miłością?
Dom tysiąca nocy to dramat wielu rodzin, choć rozgrywa się w przysłowiowych czterech ścianach czasem wychodzi poza nie. Wypływa jak niszczycielska lawa, zagarniając po drodze bolesne wspomnienia. W tej książce można odkryć niecałe dwieście stron włoskiego klimatu pachnącego pomidorami i bazylią, ukwieconych uliczek Sorrento i ścian przepełnionych bólem - zbyt duży kontrast? Nie w wydaniu Mai Wolny - w tym przypadku to mocna lektura na jeden wieczór.
„Już dawno przestałam wierzyć w moją datę urodzenia, kochany. Mam pięćdziesiąt lat, ale moje nogi są wciąż zgrabne i szczupłe, jak u młodej dziewczyny (…) To pomyłka na moją korzyść, pomyłka fizjologii i genów, pomyłka Wielkiego Zegarmistrza, Orologiaio Grande.”
… tak kończy się Dom tysiąca nocy, w którym noc być może nie przestaje tworzyć swych historii.
O książce przeczytacie też u Matyldy.
cytaty pochodzą z książki
Podoba mi się Twoja recenzja. Od razu mam ochotę sięgnąć po tę niezwykłą powieść. Skoro premiera, to niebawem będę musiała się rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńFutbolowa powiem Ci, że to magiczna książka, taka, której rytm czytania wybijają kolejne retrospekcje, kórej tempo czytania rośnie wraz z cyfrą u dołu strony, taka, od której ciężko się oderwać choćby denerwowała. Cieszę się, że to co napisałam spowoduje, że po nią sięgniesz - w końcu o to mi chodziło. Jeśli chcesz, mogę pożyczyć (choć pewnie przez wzgląd na dobro autorki, nie powinnam tego pisać:) )
OdpowiedzUsuń;)
OdpowiedzUsuńU mnie recenzja pewnie pojawi się jutro :). Niestety "Nibelungi" wygrywają w starciu z "Domem..." ;).
OdpowiedzUsuńJuż do tego momentu podziwiam autorkę, ale nie podchodzę bezkrytycznie, bo ideałem ta książka definitywnie nie jest.
Alino witaj. Może faktycznie książka nie jest ideałem, nigdy tak nie twierdziłam - ale dla mnie polska proza w ogóle nie jest idealna (poza małymi wyjątkami) więc książka, która do mnie przemawia i nie męczę się nad nią, która pozostawia po sobie ślad jest bliżej ideału niż dalej.
OdpowiedzUsuńNa Twoją recenzję czekam z niecierpliwością!