Przez kilka pierwszych lat życia Sara Harris była normalną, szczęśliwą, lubianą dziewczynką. Jednak odkąd skończyła sześć lat jej życie zamieniło się w piekło. Padła ofiarą zorganizowanej przeciwko niej okrutnej kampanii, która trwała osiemnaście miesięcy. Nie minęło wiele czasu, a została zawieszona w prawach ucznia, odizolowana od przyjaciół. Pozostała sama, zupełnie oszołomiona i przerażona. Jej szczęśliwe dzieciństwo zostało zniszczone raz na zawsze.
Dla jej matki życie stało się gorsze od najstraszniejszych koszmarów. Niewiele brakowało, aby jej małżeństwo się rozpadło, a do akcji wkroczyły instytucje opiekuńcze. Lyndsey musiała walczyć o utrzymanie swojej rodziny i zachowanie córki przy zdrowych zmysłach. Najgorsze jednak miało się dopiero wydarzyć. Lyndsey odkryła, że jej rodzina padła ofiarą najgorszej zdrady, o jakiej można pomyśleć...
Nie jestem zwolenniczką tego typu historii, nie lubię wszelkiego rodzaju talk-show, w których ludzie opowiadają swoje problemy, nie lubię wynaturzeń na oczach całego świata. Tak samo nie lubię książek opowiadających historie „jaka to ona biedna” „dawała się bić ale po 30 lat uderzył w czuły punkt i zrozumiała” czy „nie jadłam i nie piłam przez 100 lat”. Ale czasem moja słabość zwycięża i daję się skusić na ckliwe historyjki z życia wzięte (zwykle z życia Amerykanów – być może to osobisty psychoanalityk każe im pisać, wydawać, sprzedawać i zarabiać?). Taka jest książka Zdradzona autorstwa Lyndsey Harris i Andrew Crofts’a. Opowiada ona historię psychicznego maltretowania córki autorki przez …. nie powinnam pisać chyba przez kogo, bo to zdradzi wszystko, ale wydaje mi się, że to, kto „robi” te wszystkie straszne rzeczy jest tak oczywiste, że nie muszę owijać w przysłowiową bawełnę, kluczyć i używać półsłówek. Myślę, że każdy, kto przebrnie przez kilkanaście stron tej książki, domyśli się czyją sprawką są wszystkie działania przeciwko małej Sarze (i jej rodzinie). W rodzinie Lyndsey, ze szczególnym uwzględnieniem sześcioletniej Sary mąci najlepsza przyjaciółka tej pierwszej. Zaślepienie Lindsey może świadczyć tylko o wielkim zaufaniu do Tani, która poczyna sobie w domu przyjaciółki jak w grze komputerowej, w której wykańcza się nie tylko fizycznie przeciwnika ale przede wszystkim psychicznie. Nie dość, że Tania męczy ich w ich we własnym domu, to przenosi jeszcze swoje zagrywki poza cztery ściany, wykluczając tym samy Sarę ze środowiska szkolnego i przyjaciół.
Zdradzona to momentami irytująca książka – pewnie dlatego, że jak wspominałam nie lubię tego typu historii – ale w tej całej opowieści drażni głupie, bezsensowne, bezpodstawne i bezcelowe (przepraszam za mnogość przymiotników ale brak mi słów) zachowanie …. Lindsey. Oczywiście nie wspominając o Tani, której to zachowanie nie zostało wyjaśnione do dziś, pomimo jej przyznania się do winy.
Być może czytelnika, który lubi historie prawdziwe, z kozetki psychiatry zaczerpnięte książka ta wzruszy, albo może też przeczyta ją chętnie ktoś, kto spotkał się z podobnym problemem lub obawia się spotkać takowy ale nie jest to książka, która utkwiłaby w mojej pamięci (choć czasem absurdalnie, właśnie te, których nie chcę pamiętać pozostają w niej najdłużej). Aby opowiedzieć wszystko co Tania – pseudoprzyjaciółka zrobiła bezbronnemu dziecku i jej matce (ją również męcząc opowieściami wyssanymi z palca, a dotyczącymi rzekomych gwałtów, usuniętych ciąży czy zabitych dzieci, w które oddana Lindsey wierzyła!?) nie wystarczy jedna notka, do tego potrzebna jest … książka. „Wkręcanie” dziecka i wmawianie jemu rzeczy, których nie zrobiło spowodowało trwały uraz psychiczny u dorastającej dziewczynki. Prawie dwuletnie znęcanie się sprawiło, że Sara zaczęła przyznawać się do niepopełnianych czynów, myśląc - i lękając się - że wszytko to robi we śnie.
Zdradzona pokazuje jak ważne jest zrozumienie w rodzinie i jak ważna jest ona sama. Nie otaczający ją ludzie, którzy uważają się za przyjaciół domu ale wspólne rodzinne sprawy. Rozmowy i wysłuchiwanie dzieci są równie ważne jak pouczanie ich, bo jak powtarzał często Lindsey jej syn Luk - dzieci widzą więcej, tylko dorośli nie chcą ich słuchać ….
-Tak mi przykro – powiedziała terapeutka rodzinna, gdy poznała prawdę. – Powinnam sama do tego dojść.
- Jak miała pani to zrobić ? – zapytałam. – Bazowała pani tylko na tym, co pani powiedziałam, a ja sama nie miałam pojęcia o niczym.
- Ale powinnam była zadać pani podstawowe pytanie – powiedziała
- Jakie?
- Czy ktoś widział, żeby Sara zrobiła którąkolwiek z tych rzeczy, o które ją oskarżano?
Cytaty pochodzą z książki Zdradzona L. Harris, A Crofts
Dla jej matki życie stało się gorsze od najstraszniejszych koszmarów. Niewiele brakowało, aby jej małżeństwo się rozpadło, a do akcji wkroczyły instytucje opiekuńcze. Lyndsey musiała walczyć o utrzymanie swojej rodziny i zachowanie córki przy zdrowych zmysłach. Najgorsze jednak miało się dopiero wydarzyć. Lyndsey odkryła, że jej rodzina padła ofiarą najgorszej zdrady, o jakiej można pomyśleć...
Nie jestem zwolenniczką tego typu historii, nie lubię wszelkiego rodzaju talk-show, w których ludzie opowiadają swoje problemy, nie lubię wynaturzeń na oczach całego świata. Tak samo nie lubię książek opowiadających historie „jaka to ona biedna” „dawała się bić ale po 30 lat uderzył w czuły punkt i zrozumiała” czy „nie jadłam i nie piłam przez 100 lat”. Ale czasem moja słabość zwycięża i daję się skusić na ckliwe historyjki z życia wzięte (zwykle z życia Amerykanów – być może to osobisty psychoanalityk każe im pisać, wydawać, sprzedawać i zarabiać?). Taka jest książka Zdradzona autorstwa Lyndsey Harris i Andrew Crofts’a. Opowiada ona historię psychicznego maltretowania córki autorki przez …. nie powinnam pisać chyba przez kogo, bo to zdradzi wszystko, ale wydaje mi się, że to, kto „robi” te wszystkie straszne rzeczy jest tak oczywiste, że nie muszę owijać w przysłowiową bawełnę, kluczyć i używać półsłówek. Myślę, że każdy, kto przebrnie przez kilkanaście stron tej książki, domyśli się czyją sprawką są wszystkie działania przeciwko małej Sarze (i jej rodzinie). W rodzinie Lyndsey, ze szczególnym uwzględnieniem sześcioletniej Sary mąci najlepsza przyjaciółka tej pierwszej. Zaślepienie Lindsey może świadczyć tylko o wielkim zaufaniu do Tani, która poczyna sobie w domu przyjaciółki jak w grze komputerowej, w której wykańcza się nie tylko fizycznie przeciwnika ale przede wszystkim psychicznie. Nie dość, że Tania męczy ich w ich we własnym domu, to przenosi jeszcze swoje zagrywki poza cztery ściany, wykluczając tym samy Sarę ze środowiska szkolnego i przyjaciół.
Zdradzona to momentami irytująca książka – pewnie dlatego, że jak wspominałam nie lubię tego typu historii – ale w tej całej opowieści drażni głupie, bezsensowne, bezpodstawne i bezcelowe (przepraszam za mnogość przymiotników ale brak mi słów) zachowanie …. Lindsey. Oczywiście nie wspominając o Tani, której to zachowanie nie zostało wyjaśnione do dziś, pomimo jej przyznania się do winy.
Być może czytelnika, który lubi historie prawdziwe, z kozetki psychiatry zaczerpnięte książka ta wzruszy, albo może też przeczyta ją chętnie ktoś, kto spotkał się z podobnym problemem lub obawia się spotkać takowy ale nie jest to książka, która utkwiłaby w mojej pamięci (choć czasem absurdalnie, właśnie te, których nie chcę pamiętać pozostają w niej najdłużej). Aby opowiedzieć wszystko co Tania – pseudoprzyjaciółka zrobiła bezbronnemu dziecku i jej matce (ją również męcząc opowieściami wyssanymi z palca, a dotyczącymi rzekomych gwałtów, usuniętych ciąży czy zabitych dzieci, w które oddana Lindsey wierzyła!?) nie wystarczy jedna notka, do tego potrzebna jest … książka. „Wkręcanie” dziecka i wmawianie jemu rzeczy, których nie zrobiło spowodowało trwały uraz psychiczny u dorastającej dziewczynki. Prawie dwuletnie znęcanie się sprawiło, że Sara zaczęła przyznawać się do niepopełnianych czynów, myśląc - i lękając się - że wszytko to robi we śnie.
Zdradzona pokazuje jak ważne jest zrozumienie w rodzinie i jak ważna jest ona sama. Nie otaczający ją ludzie, którzy uważają się za przyjaciół domu ale wspólne rodzinne sprawy. Rozmowy i wysłuchiwanie dzieci są równie ważne jak pouczanie ich, bo jak powtarzał często Lindsey jej syn Luk - dzieci widzą więcej, tylko dorośli nie chcą ich słuchać ….
-Tak mi przykro – powiedziała terapeutka rodzinna, gdy poznała prawdę. – Powinnam sama do tego dojść.
- Jak miała pani to zrobić ? – zapytałam. – Bazowała pani tylko na tym, co pani powiedziałam, a ja sama nie miałam pojęcia o niczym.
- Ale powinnam była zadać pani podstawowe pytanie – powiedziała
- Jakie?
- Czy ktoś widział, żeby Sara zrobiła którąkolwiek z tych rzeczy, o które ją oskarżano?
Cytaty pochodzą z książki Zdradzona L. Harris, A Crofts
hello my friend! jak się masz?
OdpowiedzUsuńtwój blog wygląda ładnie 0_0
jeśli chcesz znaleźć unikalne czcionki, można przejść do naszej strony internetowej.
dziękuję
Cześć Moniq, lubię jak jesteś :)
OdpowiedzUsuńFont lover nie będę taka i nie usunę twojego komentarza. Udam, że nie jest spamem ...
OdpowiedzUsuńMargo kochana :) (coś mi źle jeszcze to bycie idzie;/ )
Hmm, z jednej strony mnie ta książka intryguje, a z drugiej odpycha w jakiś dziwny sposób. Lubię historie prawdziwe, ale nie wiem czy taki :)
OdpowiedzUsuńTucha masz to samo co ja. Niby strasznie mnie denerwowała, niby wiedziałam, że jest śmieszna ale czytałam do końca :/
OdpowiedzUsuńhi, excuse me...
OdpowiedzUsuńdo you like photography?
hmm... książka może być ciekawa.. warto zapoznać się z nią bliżej ;)
OdpowiedzUsuńmarysieńko - polecam i doradzam - uzbroić się w cierpliwość, bo można gryźć pazury!:))
OdpowiedzUsuń