Dawno tu nie zaglądałam, nie „wchodziłam” na bloga, nie odbierałam poczty … nie uruchamiałam Internetu … to dobrze wróży – taki początek roku – jest nadzieja, że będę spędzała więcej czasu w sposób mniej czasochłonny, bardziej pożyteczny.
Dziękuję wszystkim za życzenia Noworoczne – mam nadzieję, że każdy z Was miło spędził tę noc? Choć mam podobne zdanie jak Matylda – dzień jak każdy inny – aby się zabawić, wypić (upić w niektórych przypadkach) nie potrzeba takiej nocy. Szkoda, że u nas nie ma jakiejś specjalnej tradycji? Szkoda, że jedyna jaka jest to niebezpieczna zabawa z fajerwerkami.
Ja w bezpiecznej odległości podziwiałam „fajerwerkowy występ” i bawiłam się wystrzałowo ;-)
Dziękuję wszystkim za życzenia Noworoczne – mam nadzieję, że każdy z Was miło spędził tę noc? Choć mam podobne zdanie jak Matylda – dzień jak każdy inny – aby się zabawić, wypić (upić w niektórych przypadkach) nie potrzeba takiej nocy. Szkoda, że u nas nie ma jakiejś specjalnej tradycji? Szkoda, że jedyna jaka jest to niebezpieczna zabawa z fajerwerkami.
Ja w bezpiecznej odległości podziwiałam „fajerwerkowy występ” i bawiłam się wystrzałowo ;-)
nie lubię fajerwerków, przeraża mnie ten odgłos, huk, zwyczajnie rozrywa mnie wtedy w środku, jakoś dziwnie się w tedy czuję.
OdpowiedzUsuń:) DOBRZE, ŻE dobrze, że wyśmienicie...i dalej, i do przodu...
OdpowiedzUsuńUwielbiam fajerwerki, ale w tym roku przespałam północ snem sprawiedliwego :)
OdpowiedzUsuńMargo-no co Ty?!Nie obawiaj się delikatna istoto:-) choć przyznaję, że ja też wolę z bezpiecznej odległości je podziwiać!
OdpowiedzUsuńHolden- dzieki:)staram się choć coś wolny start miałam ;)
Agnes- jak to możliwe? ... ale z drugiej strony zazdroszczę bo sama mam czasem ochotę tak zrobić:)
A mnie się wstawać z łóżka nie chciało, choć huk o północy był przeraźliwy. Dziś mam piękniejsze widoki za oknem (z 7 piętra!): Na całej połaci śnieg! ;)) Uwielbiam zimę! ;))
OdpowiedzUsuńMoni, wiem dobrze, o czym mowisz - zachwycajaca jest ta wolnosc bez maila, bez internetu, bez sprawdzania, bez odpisywania :))) Doskonale to rozumiem.
OdpowiedzUsuńTez nie lubie fajerwerkow. Zreszta za Sylwestrem nie przepadam. Napisalam o tym slow pare wczoraj - jakos zupelnie nie czuje, zeby cos nowego sie zaczelo.
Kiedy, jak jeszcze obchodzono w Europie nowy rok w marcu, 1 stycznia byl po prostu zakonczeniem celebracji Swiat Bozego Narodzenia i to byl moment, kiedy obdarowywano sie prezentami :))
Serdecznosci i udanego powrotu do po-fajerwerkowej rzeczywistosci :))
Matylda ;-)
OdpowiedzUsuńMagamaro - cieszę się, że mnie zrozumiałaś, tak przeczytałam post w Tyglu i TAK-MAMY PODOBNIE! nie postanawiam, bo po co, a jak będę w końcu chciała to mi NR nie potrzebny, nie szaleję w noc sylwestrową bo taka sama jak inne. Jakoś tak w ogóle gładko przeszło ;-) Powróciłam bezproblemowo:)